Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jak przetrwać. Rady wujka House'a. [45/?]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:54, 09 Paź 2011    Temat postu:

Cytat:
- Co ty lobis!!! Tato!!! - Moja mała rozpieszczona księżniczka.
- Ej! Spokojnie! Nie gryź! Dlaczego to zawsze ja muszę jej coś zabierać?! Uspokój się! Tata chce wiedzieć czego słuchasz.
- Jak to cego? Muzycki. - Moja krew. Jestem z niej taki dumny.
W całości tej czeście chyba ten tekst spodobał mi się najbardziej. Uśmiałam się Super. Taka mała a zna już Kejti Perry. I owszem, chłopcy mają gust muzyczny po tatusiu, a Amaya słucha chyba tego, co Cuddy kiedy jest napalona xD Co się dziwić, jaka matka, taka córka Pięknie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:57, 09 Paź 2011    Temat postu:

Jak zawsze zachwycasz swoim humorem:) Lubię czytać to, co napiszesz, żeby poprawić sobie nastrój. Umiesz dać dużo uśmiechu i ciepła, a to jest w końcu najważniejsze:*

Cytat:
- Bo ich nie mają. Kobieto, żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, wiesz? Wynaleziono ipod'y i sklep muzyczny itunes.
- Słuchałeś tych... plików?


Podoba mi się to zawahanie i powiedzenie plików House jaki postępowy Ja w domu mam jeszcze płyty, haha. Czas się ich pozbyć i nabyć... pliki?

Cytat:
- Amaya? Amaya?! Kyle, zdejmij jej słuchawki.
- Co ty lobis!!! Tato!!! - Moja mała rozpieszczona księżniczka.
- Ej! Spokojnie! Nie gryź! Dlaczego to zawsze ja muszę jej coś zabierać?! Uspokój się! Tata chce wiedzieć czego słuchasz.
- Jak to cego? Muzycki. - Moja krew. Jestem z niej taki dumny.
- Zaśpiewaj kawałek i będzie z głowy.
- Od pocontku?
- Nie, nie musi być od początku. - Moja mała artystka. Wszystkie talenty odziedziczyła po mnie. Zresztą... po matce nie było za bardzo czego odziedziczać.


A to dziecko po prostu uwielbiam! Słodka jest! Tylko Kayla żal. Pogryzła go Lubię jeszcze House'a i jego podejście do małej. Widac że jest "rozpieszczoną księżniczką"

Cytat:
- Jak to co? Katy Perry – Edan, znawca muzyki się znalazł! - Zauważyliście, że jak śpiewa, to się nie jąka?


Tak, to jest jedyne, co powinni zauważyć po tym... repertuarze Ale jak teraz dzieci mogą pozować na sesjach w szpilkach i pełnym makijażu to Amaya może sobie śpiewać Katy Perry I mam focha, bo nie znam soudtracku z "Króla lwa"

Wiesz, co teraz robię? Czekam na następną część, żeby rozweseliła mi te pochmurne, jesienne dni:) Mam nadzieję, że szybko się doczekam:*

Pozdrawiam i całuję
Trzymaj się cieplutko:*
Szpilka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:46, 11 Paź 2011    Temat postu:

Oluś
czy mam pisać coś jeszcze? nie? trudno i tak napiszę
- ta emotka to właściwie moje lustrzane odbicie po przeczytaniu tego cudeńka no dobra, może nie jestem tak fotogeniczna, ale ogólny wyraz się zgadza
Twoje poczucie humoru jest zabójcze, podpidsuję się rękami i nogami, nawet liskowym ogonkiem pod tym co napisała Szpilka (przy okazji buziaki i uściski dla Ciebie słyszałam, że nasz mały manipulator, nie wskazuje palcem, wszyscy wiemy o kim mówię, coś od Ciebie wymolestował zdolna z niej bestia, pewnie zaraz mi się dostanie ale Oluś nic co tu napisałam nie wskazuje na Ciebie nie? No dobra, może zdolna bestia i imię, ale nic więcej ) dobra do rzeczy.
Nie wiem jak Ty to robisz, ale każdy Twój kolejny tekst jest coraz lepszy, zachwyca. W tym fiku stwierdzam oficjalnie, że kocham Cię w tych pełnych humoru klimatach, wychodzi to ci tak lekko, naturalnie, nic na siłe, czasem ktoś próbuje udawać, że jest zabawny, ja naprzykład ale Ty to coś masz w sobie. Czyta się Ciebie bosko, człowiek od razu ma lepszy humor, to jest zarąbiste Nie wiem skąd to masz, ale nie oddaj nigdy i nikomu. Kocham tą Twoją rodzinkę całym sercem, wszyscy co jednego są przecudowni, a Amaya to już w ogóle Dlatego zawsze uważałam, że wątek House Rachel w serialu mógłby być jedną z lepszych rzeczy jakie mogłyby się pojawić. Ty udowadniasz to ponad wszelką wątpliwość Padam przed Tobą na twarz na kolana na wszystko Mam nadzieję, że mimo tylu wyzwań i nauki dasz radę nam pisać, bo ja nie wyobrażam sobie tego ponurego jesiennego czasu bez Twojej dawki humoru i bez tego pięknego obrazka, który ukazujesz nam w tym fiku.

Uwielbiam to jak House z nami rozmawia Skąd Ci się to bierze?
"Nie, z całą pewnością nie raj z siedemdziesięcioma dwoma dziewicami. Raczej... wredne babsko, które na moje nieszczęście jest moją teściową." - i jak tu go nie kochać za ten jego optymizm i przyjazne nastawienie do świata

"- Uważam, że... - Tak, to moja żona i tak, przerwałem jej. Bo musicie wiedzieć, że kiedy kobieta zaczyna w ten sposób, to nigdy nie wróży niczego dobrego.
- Przestań.
- Przestań co? - A podobno to ja zadaje kretyńskie pytania.
- Przestań uważać.
- W porządku. Myślę...
- O nie! Tego też nie rób!" - Huddy w czystej postaci, kocham

Na podsumowanie pozwól, że zacytuję House'a a raczej Ciebie:
"Myślę, że komentarz do tego jest zbędny... Wmurowało mnie!"

"A wiedźma miała zabawę!" - zaraz czy on mówi o Cuddy?
"Ale ja się jeszcze odegram..." - i na to wszyscy tu liczymy

Buziaki i ja bardziej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:02, 14 Paź 2011    Temat postu:

Agusss
Chciałabyś Wiesz co? Geologia przy dehydroepiandrosteronie to pryszcz Cieszę się, że cię rozbawiłam Piosenka z własnego zbioru muzycznego xD

LissLady
Nawet trzylatce może się zdarzyć Braciszka nie wydam Lepiej kuj Nauka ważna

Shattered
Genialne? Nie przesadzasz? Dziękuję

Blackzone
Hahahaha Nie pomyślałam, że to mogła mieć po napalonej mamusi Dzięki

Szpilka
Potrafię? Serio? No ja nie wiem Pliki tańsze o ile nabędziesz kartę "kredytową" na allegro do itunes Wiadomo, że jest To moje niespełnione marzenie Wiesz o czym mówię Nie znasz? Mi coś świta xD Ale mało I wiesz co możesz przestać robić? Czekać

Lisek
Pisz, pisz Dawno nie czytałam twoich komentarzy więc pisz jeszcze więcej Przyszła i już wszystko wygadała Oj ty Lepszy? Serio? Nie oddam W końcu tylko tyle potrafię Wstawaj natychmiast!! I ja bardziej !!!! ha!



Tak po fizjologi mnie naszło



Cześć. Nie, tu nie mój staruszek tylko ja, Kyle. Pomyślałem, że od razu się przedstawię, żeby później nie było nieporozumień. Szukałem czegoś w jego domowym „biurze” i zupełnie przypadkowo trafiłem na was, czytelników. Bo jesteście tu, prawda? Taty nie ma. Jest w pracy i jak go znam, to pewnie teraz uprzykrza mamie życie. No... ewentualnie ona jemu. Różnie z tym u nas bywało i bywa. Zauważyłem, że już trochę wam poopowiadał. Ja nie wiem, jak wy możecie słuchać tego jego jęczenia. Macie szczęście, że to tylko raz na jakiś czas. My przechodzimy przez to codziennie. Mówię wam, niekończąca się opowieść. Wiecie co? Tak sobie pomyślałem, że skoro już was znalazłem i jestem tu z wami, a mój papcio tak „pięknie” o nas opowiada, to odwdzięczę mu się tym samym. Więc śmiało, co chcecie wiedzieć? Jakieś kompromitujące go rzeczy, wydarzenia?
- Ej, co ty tu robisz?! To gabinet taty! On cię zabije...
- Zamknij się i właź, albo spadaj!
- Sam się zamknij! Co tu robisz?
- Szukałem ipoda taty, bo ma większą pamięć i znalazłem ich.
- Ich?
- Czytelników, pacanie! Opowiadam im o tacie.
- Super! Mogę też?
- Nie, spadaj. To ja ich znalazłem. Poza tym szczyl jeszcze z ciebie. Idź pooglądaj bajki czy coś w tym stylu.
- Bo powiem tacie!
- Spróbuj, a podliczę ci twój dług i dodam do tego procent. Nie wypłacisz się do ukończenia pełnoletności.
- To niesprawiedliwe!
- Wychodząc zamknij za sobą drzwi.
Trzask!
- Dzięki! Na czym to ja... Już wiem. Wiecie, tata jest naprawdę w porządku. Jest skąpy, często się wkurza, ale ogólnie nie jest taki zły. Najzabawniej jest, kiedy obrywa od mamy za swoje, w sumie dobre, intencje. Pamiętam jak odbierał nas któregoś dnia ze szkoły...
- Tato, pojedziemy na lody? - Mój młodszy brat, to skończony cymbał, ale czasami ma dobre pomysły.
- Żartujesz? W domu wasza matka czeka z obiadem. Ja chcę jeszcze żyć!
- Ale to nie jest taki głupi pomysł. Za pięćset metrów jest Mcdonalds. Kupisz nam po lodzie i będziesz miał nas z głowy, a tak będziemy ci marudzić i...
- Nie słyszę was! Mówiliście coś?! - Zawsze tak robi. Rzuca tym swoim tekstem i podkręca radio. Wspomniałem już, że czasami potrafi być też uparty i wredny? Ale spokojnie. On ma swoje metody, a my swoje.
- Tatuuuś!! Ja kce loda! - Tak, Amaya to nasza broń.
- Tato, słyszałeś? Ona chce.
- Kyle, widzę ten twój głupowaty uśmieszek w lusterku! I po co ja cię ze sobą zabrałem ty mała zdrajczyni?
- Bo mnie kochas.
Wiecie jak to się skończyło? Pięćset metrów dalej wylądowaliśmy w Mcdonalds'ie. Tata, który tak jęczał sam też kupił sobie loda. Cały tata... A później? Później wróciliśmy do samochodu...
- Jak któreś z was się wygada, że jadło loda, to wydziedziczę, zrozumiano?!
- Nikt nic nie powie. - Odezwał się największy kapuś w tym domu. O ile z siostry jakiś pożytek, tak z niego zerowy. Bo bycie żywym workiem treningowym się nie liczy, prawda? W każdym razie, nawet nie przekroczyliśmy wspólnie progu domu, kiedy Amaya pobiegła do mamy i oznajmiła jej bardzo z siebie zadowolona:
- Mamuś! Mamuś! A tatuś zablał nas i kupił nam coś na „l”!!! - Muszę wam powiedzieć, że tego się nikt nie spodziewał.
- Greg! Prosiłam cię żebyś...!!! - No i się zaczęło. Mama była tak wściekła, że nie odzywała się do taty przez dwa dni. Było ostro. Szkoda mi go było bo przecież nic złego nie zrobił. Chciał dobrze. Zresztą, on zawsze chce dobrze.
- Skończyłeś już?
- Mógłbyś coś dla mnie zrobić?
- A będę mógł zostać?
- Idź, i sprawdź czy nie ma cię gdzie indziej!
- Zobaczysz, wszystko powiem tacie!
- W tym miesiącu jesteś mi już winien...
Trzask!!!
Zauważyłem, że tata przyznał się wam, że mówi na mamę wiedźma. Strasznie ją to wkurza, ale i ona ma dla niego przezwisko. Chcecie wiedzieć jakie? W życiu byście na to nie wpadli. Edward. Tak, dokładnie ten sam, którego gra Robert Pattinson w sadze „Zmierzch”. Pamiętam ten dzień bardzo dobrze. Wróciłem od kolegi i zastałem w domu ciszę. Znaczy... nie było całkowicie cicho, ale jak na nasz dom stanowczo za cicho. Rozumiecie, co mam na myśli? Żadnych: „House! To ty jesteś wredna!”. Nic z tych rzeczy. Cisza. Kiedy wszedłem do salonu zobaczyłem, że papcio siedzi i gra na fortepianie, a Amaya, mama i oczywiście ten cymbał, który tu co chwilę przychodzi siedzą na kanapie.
- Co tak podziwiacie? - Podobno ciekawość mam po matce. Tak uważa tata, ale on uważa wiele rzeczy, które niekoniecznie muszą być prawdą.
- Waszego ojca.
- A co w nim takiego wyjątkowego? Siedzi i gra.
- Tata gra już tak godzinę! - Nie wiem czym on się tak zachwyca. Każdy kto potrafi grać na fortepianie może grać na nim godzinami.
- I co z tego?
- Gra w kółko tę samą melodię. - Dobrze, że mama robiła za tłumacza.
- Nie rzygacie jeszcze...
- Kyle!
- Przepraszam, mamo. Nie zwracacie tym jeszcze?
- Ja tu jestem!!! - Nawet nie przestał grać. To naprawdę robiło się coraz ciekawiej.
- Ciii! Nie słyse jak tatuś gla!
- Twój ojciec stał się ofiara mody dzisiejszych dzieciaków. - Dalej nic z tego nie rozumiałem...
- Dokładniej?
- Aleś ty głupi! Tata gra cały czas kołysankę Belli!
- Skoroś taki mądry, to mnie oświeć co to jest!
- Melodia z filmu „Zmierzch”, bałwanie!
- Ja naplawde nie słyse!!
- Kto był na tyle głupi, że puścił jej ten film? - Dosiadłem się do nich.
- Kyle, masz szlaban na wyjścia!
- Serio? Znaczy... włączyłeś jej ten film? Widać jak o nas dbasz... Wiesz jaki to gatunek filmu? Horror. - W tym momencie wszyscy parsknęli śmiechem. Wszyscy z wyjątkiem taty. - Długo już tak grasz?
- Nic z tego. Nie powie ci. Próbujemy to od niego wyciągnąć, ale nie da rady. Jak przyszliśmy, to już to grał. Prawda, Greg?
- Nie masz serca, kobieto!
- Próbowałeś przestać? - Przyznaję, że to było głupie pytanie.
- Pewnie. Przestać, przerobić, urozmaicić... Nic z tego. Od razu płacz.
- Mówiłem, tata został ofiarą mody.
- Raczej Amayi... - To było tylko moje skromne zdanie. - Wiesz co, tato? Świetny z ciebie Edward. - Wtedy wszyscy wybuchnęli śmiechem, a ja dostałem kolejny szlaban. Ale było warto. Mama to podłapała i teraz się z niego nabija. Biedny papcio grał tak jeszcze przez dwie godziny zanim ten potwór nie usnął ze zmęczenia. Rano poleciał po nowy film, upewniwszy się wcześniej, że nie ma w nim żadnej linii melodycznej, którą można by zagrać na fortepianie. Wiecie co? Ja muszę lecieć, bo się spóźnię na trening. Znalazłem to, po co przyszedłem więc mogę uciekać. Miło się z wami gadało. Mam nadzieję, że nie namieszałem zbytnio i nie zginę za to marnie. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś pogadamy! Cześć!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LissLady
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: R-sko
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:32, 14 Paź 2011    Temat postu:

Co tu dużo mówić, świetne

Wyobraziłam sobie Hawsa jako Edwarda, który się wgryza w szyję kochanej Cuddy
I teraz siedzę i sama się śmieje, wariatka ze mnie

Kyle to jest jednak ziółko, tak nam na tatusia nagadać
Nie ma co, jak House się dowie, to dopiero będzie Edward

Pozdrowienia i Weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:18, 14 Paź 2011    Temat postu:

Cytat:
- Czytelników, pacanie! Opowiadam im o tacie.
A już w pierwszej chwili myślałam, że te "pacany" to my

Najzabawniejsza w połowie tekstu była odpowiedź malutkiej Amayi "Bo mnie kochas" =)
Cytat:
- Jak któreś z was się wygada, że jadło loda, to wydziedziczę, zrozumiano?!
Ciekawe z czego te biedne dzieci mają być wydziedziczone, skoro ich tata jest skąpy i wydaje wszystko na motocykle, panny i być może Cuddy xD

Qrczę, Edward! Jednak wolę pana potłuczonego, Dom jest lepszy od Edzia :"D

Powiem na koniec tyle. Bardzo mi się podobało. Amaya wymiata. ta dziewczynka jest lepsza niż cukierek Jeszcze bardziej słodka
Cytat:
- Ja naplawde nie słyse!!
Taka duża maleńka

EDIT: A w następnej części proszę Amayę (jeśli w ogóle mogę o coś prosić xD) z tą swoją dorosłością i dziecinnym mówieniem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Sob 12:07, 15 Paź 2011    Temat postu:

Nie chciałabym tylko taka jest prawda xD Sama to napisałaś xD

No ok xD To w takim razie chwila na relaks Przepraszam,a le relaksu nie ma, bo mój brzuch nie wytrzymuje presji śmiania się xD

No, no dzieciak dorwał się? To ciekawe jak go Greg ukarze xD Przecież na sucho mu to przejść nie może Prawdaaa? xD
No tak... Ja chyba taką dziewczynką byłam xD Wyłudzałam różne rzeczy jak bardzo chciałam Ale od mamy Więc rozumiem Grega, ze wszystko dla małej xD
Ale żeby ich do McSyfa zabierać?! To największe zUo świata!! Już tam nie jadam! (No chyba że zachodzi ostateczność Która często się zdarza )

Edward? EDWARD?! Matko nie przeszłam tego filmu przez tę postać Po pierwszych 15 minutach wyłączyłam i skasowałam wszystkie części filmu xD Ale chwila... Jak można tak długo grać? Ja rozumiem różne melodie, ale po słuchaniu godzinnym tej samej linii melodycznej prawie się umiera xD Znam to z doświadczenia Ale w sumie jakby to House mi grał To bym sie zastanowiła

Dobre, dobre xD Ja kce wincej!! xD Sybciolem!

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:37, 20 Paź 2011    Temat postu:

Pewnie, że umiesz podarować duuużo usmiechu:) Przynajmniej jak piszesz. Weźmy na przykład tą część. Czytałam ją jak miałam dobry humor i mnie bawiła, później mi przerwali i mnie wkurzyli, ale czytałam dalej i nadal się uśmiechałam, więc jednak jest w tym coś pozytywnego

Podoba mi się pomysł, że to teraz Kyle opowiada. Zawsze to jakieś urozmaicenie i widać, że House też ma swoje wstydliwe tajemnice, którymi się z nami nie podzielił. Łobuziak z niego Jak mozna zatajać takie fajne rzeczy? haha xD

Akcja z lodami i tajemnicza Amaya? -> No nie domyśliłabym się, że chodzi o lody, haha. To dziecko jest cudowne! Nic dziwnego, że House tak ją uwielbia.

No i jeszcze melodia dla swojej księżniczki Ciekawe, która melodia z tego, jakże cudownego, filmu tak zauroczyła Amaye A tak serio to dlaczego House puszcza jej TAKIE filmy? Mógł wybrać coś ambitniejszego, hahahaha. House jako Edward powala na kolana Jak dla mnie jest o wiele, wiele lepszy od niego Swoją drogą jakby zaczęli mówić na mnie Bella to miałabym focha... bo ona tam miała na imię Bella, nie? Nie pamiętam, cierpię na jakiś uwiąd starczy czy coś w tym stylu

W każdy razie jak zawsze wyszło ci zabawnie i sympatycznie. Oby tak dalej Jak zawsze niecierpliwie czekam na następną część.

Pozdrawiam i całuję
Twoja Szpilka

PS Lisek wykazała się ostatnio cudowną umiejętnością maskowania o kogo chodzi, hahaha xD Nie wiedziałabym, że o Olę xD Także Cię pozdrawiam i całuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:17, 21 Paź 2011    Temat postu:

LissLady
Aż takiej wyobraźni nie mam Zazdroszczę Wiadomo, że ziółko Pierworodny tatusia Dziękuję


Blackzone
Wy? Pacany? Prędzej ręka by mi odpadła, niż bym tak pomyślała czy napisała Powiedziała prawdę Posada głównego diagnosty nie w kij dmuchał I Amaya zawsze taka będzie Amayi nie ma za dużo w tej części ale zobaczymy co da się zrobić w następnej Dziękuję


Agusss
Relaks dobra sprawa xD Zaraz ukaże On kocha wszystkie dzieci tak samo Chyba każdy tak robił Mi się z dziadkiem udaje do tej pory Ej Odczep się Dostała zniżkę i zamierzam ją tam wykorzystać Więcej? No nie wiem, nie wiem


Szpilka
Raz na rok mi wyjdzie Może nie tylko na Kylu się skończy Nie? To później ci coś opowiem Jak to jaką? Edwardo siedzi i pomyka na pianinku xD chyba zaraz po tym jak fruwał z nią po drzewach Jak zawsze? Teraz się to zmieni Dziękuję




No to tak Miałam psychologię dzisiaj i jakoś tak mnie naszło




Cze… Co to ma być?! Już w tym domu nie można mieć nawet odrobiny prywatności?! I to we własnym gabinecie! Heh. Dzieci... Już ja mu pokażę! I to wszystko za moją dobroć. Pijawka! Ale jak jest problem, to gdzie biegną? Oczywiście, że do mnie. I dzisiaj właśnie o tym. O problemach. Mamy je jak każda normalna rodzina (Nie, oni nie są normalni!). Znaczy… oni je mają. A ja? Mój problem polega na tym, że to oni mają problem. „Tato, nie rozumiem matematyki!” A ktoś ją rozumie? Na miłość babuni! Jestem lekarzem! Mogę ich odpytać z biochemii, fizjologii, ale nie z tego. Tak, wiem, że na przedmioty tego typu są jeszcze za młodzi. Mówię o tym tak na przyszłość. „Tato! Kyle mnie bije!” A kiedyś tego nie robił? „Tato! Amaya znowu pomyliła swoją tablicę ze ścianą!” Mam wrażenie, że to robi akurat specjalnie. Lubi comiesięczne odświeżanie swojego pokoju. „Greg, mam problem z kranem, czy mógłbyś…” Wiecie co? Już chyba wolę robić za wrednego profesora od matematyki niż hydraulika. Ich problemy przebijają nawet „Trudne sprawy”. Dlatego moja rada, to weźcie sobie szybki kurs psychologii i pijcie dużo melisy. Mnie się to wszystko przydało. Zwłaszcza ostatnio. Wyobraźcie sobie, że siedziałem sobie wygodnie na kanapie, czekając na swój film, kiedy nagle, ta wataha zwaliła się ze swoimi problemami, którymi to akurat MNIE postanowili obarczać. Pierwsza była wiedźma.
- Greg, mam problem ze sponsorami. Możemy stracić większość dotacji. – Wzięła te wszystkie papiery, strąciła moje nogi ze stolika i porozkładała je we wszystkich możliwych kierunkach.
- Zamierzasz to robić tutaj? – Popatrzyłem na nią z ukosa, ale to nic nie dało. Usiadła obok i zaczęła od nowa:
- Musisz mi pomóc coś wymyślić, bo inaczej będziemy mieć kłopoty.
- My? – Wygrzebałem spod sterty papierów pilota i znacząco pogłośniłem telewizor. – To twój szpital. Możemy zająć się tym póź…
- Jasne! Pewnie! Siedź sobie z założonymi rękoma i oglądaj ten głupi film! Ja sobie poradzę! Zawsze…
- Który dzisiaj?
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?!
- Który dzisiaj? – Spokojny i opanowany. Nie miałem zamiaru się z nią kłócić. Zaraz zaczynał się mój film i chciałem się jej jak najszybciej pozbyć.
- Jedenasty października, a co?
- Masz napięcie przedmiesiączkowe i odreagowujesz to na mnie. Weź sobie lody, usiądź obok i spróbuj mi nie przeszkadzać w oglądania. Jak sobie zasłużysz, to później ci pomogę.
- Ale…
- Nie ma ale! Zaraz jest film!
- Nie musisz od razu krzyczeć, wiesz? – I jedna z głowy. Niestety to był dopiero początek.
- Tato! Gdzie jesteś? Tato! – A nie mówiłem? Najlepsze dopiero przed nami.
- W salonie!
- Trzymaj. Masz się z tym zapoznać, a później zadzwonić do szkoły. Jak nie zadzwonisz, to sami to zrobią, bo mi jakoś zbytnio na słowo nie wierzą. Rozumiesz, prawda? Ta pracownia chemiczna i w ogóle. Idę na trening. Na razie!
- Kyle, co to jest? – Zaklejona, biała koperta z pieczątką dyrektora chyba nie wróży niczego dobrego, nie? Czy jestem w błędzie?
- Nie wiem. – Wzruszył ramionami. – Jest zalakowana. Nie wiem jak otwierać zalakowane koperty bez uszczerbku, a o to pewnie też by zapytali.
- A co? Nie było filmiku instruktażowego na „YouTube”?
- Co to? - Jeszcze tej tu brakowało. I tak, wiem, że sam ją tutaj zaprosiłem.
- Musisz się tak do mnie przytulać? Miałaś siedzieć spokojnie obok…
- Nie panikuj. Jeszcze dziesięć minut. Co to jest? – Czy ona myśli, że mam w oczach rentgen?
- Mogę już iść?
- Nie, ale możesz przesunąć się nieco w lewo bo nic nie widzę! Nie jestem szklarzem więc nie zrobiłem przeźroczystych dzieci.
- I tak jest rek…
- Dyrektor bla, bla, bla… informuję, że państwa syn bla, bla bla… Co?! Nie chodzisz do szkoły?!
- Chodzę, ale nie na wszystkie lekcje. I o to, to całe zamieszanie? Mam problemy z tego powodu?
- Problemy, to ty dopiero będziesz miał...
- Kiedy zamierzałeś nas o tym poinformować?! Te wszystkie wyjścia na późniejszą godzinę. Wiedziałam, że jest coś nie w porządku! Zawiodłeś nas, wiesz?
- Tato, powiedz coś! Już wolę jak to ty krzyczysz! - I co ja miałem zrobić? Zamurowało mnie! A mogłem iść na psychologię zamiast brać kursy... - Mam dobre oceny! W ogóle nie wiem o co im chodzi! Nie lubią mnie i tyle!
- Mnie też nie lubili. To rodzinne. - No co? Chciałem dodać mu otuchy. A że jak zwykle nie wyszło...
- Świetnie! Teraz będziemy analizować jak blisko padło jabłko od jabłoni?!
- Mamo!
- Tatuś! A Edan mówi, ze, ze jestem z domu dziecka, a nie ze od was! - Zauważyliście, że jak już się coś sypie, to od razu wszystko?
- Edan!!! - Teraz to mnie naprawdę wkurzyli. Za chwilę będzie mój film!
- Mógłbyś się skupić na jednym?! - Zapamiętajcie, że wiedźmy nigdy nie dają za wygraną, nigdy!
- Mamo! Przecież...
- Tatuś, on mnie obrlaził!!!
- Greg, mógłbyś się odezwać?!
- Tato, to nie moja wina! Pogryzła mnie! Więc jej powiedziałem...
- Cisza!!! - Powiem wam, że to po raz pierwszy zadziałało. Posłuchali. - Kyle, nigdzie nie idziesz. Ty, kobieto, zabierasz te papiery i idziesz z nimi daleko ode mnie. Amaya, jesteś naszą małą księżniczką i jesteś... powstałaś... heh... Jesteś z miłości twojej matki do mnie. Pamiętaj, że nie na odwrót. Może nie byłaś z zaplanowanej...
- House!!!
- W każdym bądź razie bardzo cię kochamy.
- A Edan jest z domu dziecka?
- Czasami mam wrażenie, że tak. - Musiałem ją dowartościować. - Ale nie, nie jest.
- Dzięki, tato...
- A co do ciebie... twoje konsole lądują u mnie! I nie, nie przyjmuję do wiadomości żadnych protestów! A teraz rozejść się, bo zaczyna się film!
- I tak to zostawisz?! - A jej znowu coś nie pasowało!
- Nie. Poczekam do następnej przerwy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:02, 22 Paź 2011    Temat postu:

Cytat:
Ja jednak psychologii nie zamieniłabym na nic innego... z wyjątkiem Huddy ;P Wróciłaś, cieszę się niezmiernie, bo tu już zauważalny był mały fikowy zastój No to lecę składać literki


Haha, poległam, House nie jest dobry z matematyki! Pfff, on powinien, jak już nie jest, być dobry ze wszystkiego!!!

Teraz to już pojechałaś po bandzie
Cytat:
Ich problemy przebijają nawet „Trudne sprawy”.
Przecież to są zwyczajne codzienne problemy xD Może nie dla House'a. Ale przecież on ma już dzieci od dobrych kilku lat. I to co najmniej trójkę. Czego on by chciał. Notorycznych wakacji na Hawajach?

Jak to dobrze jest znać drugą osobę na wylot
Cytat:
- Masz napięcie przedmiesiączkowe i odreagowujesz to na mnie. Weź sobie lody, usiądź obok i spróbuj mi nie przeszkadzać w oglądania. Jak sobie zasłużysz, to później ci pomogę.


Gdzie żeś wynalazła taką lekcję psychologii??? Podpowiedz
Cytat:
- Tatuś! A Edan mówi, ze, ze jestem z domu dziecka, a nie ze od was!
- a mała Amaya wierzy swojemu starszemu niedorozwiniętemu bratu Myślałam, że poszła po tatusiu!

Amaya
Cytat:
- Tatuś, on mnie obrlaził!!!
Mała mądralińska

Cytat:
Amaya, jesteś naszą małą księżniczką i jesteś... powstałaś... heh... Jesteś z miłości twojej matki do mnie. Pamiętaj, że nie na odwrót. Może nie byłaś z zaplanowanej...
- House!!!
- W każdym bądź razie bardzo cię kochamy.
- A Edan jest z domu dziecka?
- Czasami mam wrażenie, że tak. - Musiałem ją dowartościować. - Ale nie, nie jest.
- Dzięki, tato...
Jej, ładnie wszystko zostało wyjaśnione Biedna Cuddy, wiedźma musi przez wszstko przejść sama i niedoceniana na dodatek

Bardzo udana część. Widocznie psychologia jest niesamowicie konstruktywna. Można na niej duuuużo myśleć
Super Czekam na kolejne, może już nie "psychologiczne" części

Weny!!! Pozdrowienia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:04, 23 Paź 2011    Temat postu:

Cześć

Aaa, tę melodię grał House. To juz wiem xD Ostatnio Ada mnie rozwaliła, bo stwierdziła, że obejrzy Zmierzch i oglądała A wczoraj Księżyc w nowiu. A dzisiaj Zaćmienie. To niepokojące, prawda?

Część, na którą naszło na psychologii czyli musi być fajna;> Bo psychologia jest. Przynajmniej Ty tak mówisz xD Mimo tego, że twierdzisz, że część nie jest śmieszna ja się z tym nie zgadzam. Jest. Zawsze jest. Mogłabyś się przyzwyczaić Problemy wyszły bardzo fajnie, a House oczywiście genialnie je rozwiązuje

Cytat:
Ich problemy przebijają nawet „Trudne sprawy”. Dlatego moja rada, to weźcie sobie szybki kurs psychologii i pijcie dużo melisy.


Ooo, mój ulubiony program ma swoje pięć minut u Ciebie xD W ogóle jest jakiś nowy, a ja go nie widziałam, bo nie chcą mi podłączyć telewizora i w ogóle foch

Cytat:
- Który dzisiaj? – Spokojny i opanowany. Nie miałem zamiaru się z nią kłócić. Zaraz zaczynał się mój film i chciałem się jej jak najszybciej pozbyć.
- Jedenasty października, a co?
- Masz napięcie przedmiesiączkowe i odreagowujesz to na mnie. Weź sobie lody, usiądź obok i spróbuj mi nie przeszkadzać w oglądania. Jak sobie zasłużysz, to później ci pomogę.


Haha, co jak co, ale chyba tego bym mu nie wybaczyła. On musi wszystko kontrolować?

Cytat:
- Nie wiem. – Wzruszył ramionami. – Jest zalakowana. Nie wiem jak otwierać zalakowane koperty bez uszczerbku, a o to pewnie też by zapytali.
- A co? Nie było filmiku instruktażowego na „YouTube”?


Hahaha, to mówi samo za siebie

Cytat:
- Tatuś, on mnie obrlaził!!!
- Greg, mógłbyś się odezwać?!
- Tato, to nie moja wina! Pogryzła mnie! Więc jej powiedziałem...


Amaya jak zawsze pełne oburzenie

Rozwiązanie problemów przez House’a również było fantastyczne. Krótko, jasno i na temat xD No i wszystko przed filmem

Czekam na ciąg dalszy
Pozdrawiam i całuję
Twoja Szpilka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:41, 27 Paź 2011    Temat postu:

Blackzone
A kto powiedział, że ja zamieniłam psychologie? Pan wykładowca mówił o takich fajnych rzeczach, że aż mnie zainspirowało xD
On się identyfikuje ze mną z tą matematyką
Na Hawajach nie Ale już takie Karaiby nie w kij dmuchał
Nie, o napięci przedmiesiączkowym nic nie mówił
Ja na psychologi słucham i podziwiam Dziękuję


Szpilka
Hahahaha Magda byłaby zachwycona i z chęcią by z nią pooglądała Na mnie dalej się drze, że mam tylko... Zaćmienie oryginalne
Psychologia? Owszem, część... nie To ty się pogódź z tym, że mnie prawie nigdy nie śmieszy
Tak, twój ulubiony Oni tam wszyscy już po nagrodzie dostali za świetną grę aktorską To źle, że wiem kiedy jego wiedźmowata żona ma okres? Tak, wyrobił się


A więc tak... naszło mnie tym razem w kinie Później się przekonacie na jakim filmie Dlaczego później? Bo część została podzielona na dwie połówki



Musicie wiedzieć, że pewnego dnia… jutro, pojutrze, za miesiąc, rok nadejdzie w waszym życiu moment, w którym będziecie musieli zostawić wasze pociechy same w domu. Myślicie sobie pewnie teraz: „House, oszalałeś?! Masz syna, który ma już szesnaście lat! Zmiłuj się człowieku!” Pewnie, że mam. I prosiłbym, żebyście nigdy nie zapominali jak szalone pomysły potrafi mieć ten chłopak. Poza tym, to nie był pierwszy raz, kiedy zostawialiśmy ich samych w domu. Co to, to nie. Znaczy… do tej pory, w razie potrzeby, siedział z nimi Wilson, ale to zupełnie tak, jakby zostawali sami. Boże… one naprawdę potrafią przekonać go do wszystkiego. Są w tym znacznie lepsze ode mnie, co jest bardzo niesprawiedliwe! W każdym razie, rada, którą chcę wam dzisiaj przekazać, to PRZYSZYKUJCIE SIĘ NA TEN DZIEŃ! I pamiętajcie, że z tym dniem, to zupełnie tak samo jak z miłością i wojną. Wszystkie chwyty dozwolone. A teraz, zacznijmy od początku.
- Ferajna! Zbiórka na dole! Wasza matka i ja mamy wam coś do przekazania!
- Greg, mam wątpliwości, czy to aby na pewno dobry pomysł… Zadzwońmy do Wilsona. Na pewno z nimi zostanie.
- Kobieto, trochę zaufania. Co złego może się stać? Podpalą dom, zaleją, zniszczą… Z ich umiejętnościami dopisałbym do tej listy nawet wysadzenie. – Chyba bardziej uspokajałem siebie niż ją. No i przy okazji wymieniłem wszystkie swoje obawy.
- Co się dzieje? Rozwodzicie się? Będziecie zabierać nas na fajne wakacje i dawać więcej kieszonkowego żeby nas przekupić? – Pamiętacie fragment o szalonych pomysłach tego chłopaka? To dobrze, bo nie zamierzam się powtarzać.
- Co? Wakacje? Super!
- Edan, ale z ciebie przygłup! – A braterska miłość kwitnie.
-Wakacje! Zabiole misia i… Tatuś, gdzie lecimy?
Wiecie co? Właściwie, to powinienem zacząć od samego początku. Obiecuję, że do tego jeszcze wrócimy. Ale najpierw, jak już wspomniałem, wszystkie chwyty dozwolone więc tydzień wcześniej…
- Amaya?
- Tatuś!!! - To chyba jedyna osoba, która cieszy się na mój widok w tym domu.
- Ciii. Nikt nie może wiedzieć, że tu byłem, rozumiesz?
- Dlacego?
- Bo to tajna misja specjalnie dla ciebie. Nie możesz o niej nikomu powiedzieć. Nawet mamie. – Tak, wiedźma nie mogła się dowiedzieć. Jeszcze zwątpiłaby w moje nadprzyrodzone moce i co wtedy?
- Supel! Co mam zlobić? – Jej konspiracyjny szept był zabójczy.
- Byłabyś w stanie ogłuszyć swoich braci?
- Tatuśśś…
- Za dużo wymagam? W porządku. Sprawa wygląda tak, że ja i twoja mama musimy wyjść w sobotę z domu, a wy zostaniecie zupełnie sami.
- Bez wujka?
- Bez. Dlatego…
- Niedobdze. – Żałujcie, że tego nie widzieliście. Stała przede mną i powiedziała to z taką powagą, jakby oznajmiała swoim żołnierzom, że jest „niedobdze” i że wróg zaraz uderzy. Strasznie chciało mi się śmiać, ale nie mogłem, bo mój plan poszedłby na marne.
- Dlaczego? – A ona po prostu wzruszyła ramionami i powiedziała:
- Lubię wujka. – Naprawdę już nie mogłem ze śmiechu, więc postanowiłem przejść do sedna sprawy:
- Zostaniesz z braćmi, ale wiesz co? Gdyby coś się działo, albo robiliby coś głupiego, to musisz pamiętać, że to wszystko jest na niby i że gdyby zaczęli cię denerwować, to możesz w każdej chwili zadzwonić po wujka Wilsona.
- Jus mogę dzwonić? – Wiecie co, ja się jej nie dziwię.
- A robią już coś głupiego, albo denerwującego?
- Siom tutaj.
- No tak, to zawsze jakiś argument. Pamiętaj, że możesz w każdej chwili zadzwonić po wujka. Zostawię ci mój telefon. Naciskasz dwa razy zieloną słuchawkę i dzwonisz do wujka. Zrozumiano?
- Tatuś, wiem jak uzywać telefonu. Do ciebie tez mogę zadzwonić? – Moja mała księżniczka tak szybko się uczy i… rośnie? Nie chce żeby rosła…
- Okej. Zmienię tylko… - Wyciągnąłem telefon, odblokowałem, nacisnąłem na „kontakty” i zmieniłem „wiedźma” na „mama”. Żeby nie miała problemów z szukaniem. – Pewnie, tylko musisz dzwonić do mamy.
- Dobdze.
- I pamiętaj, że nikt się nie może o tym dowiedzieć.
- A dostanę coś za to? – Widzieliście jaka z niej mała materialistka? To z pewnością ma po matce!
- Buziak nie wystarczy?
- Tatuś,kujes! – Cuddy to jakoś nie przeszkadza.
- Okej, nakarmimy twoją świnkę skarbonkę, zgoda?
- Tak!!!
To była pierwsza część planu. Drugą część zakładał umieszczenie w kilku miejscach w domu podsłuchu. Nie, nie zwariowałem! Musiałem wiedzieć co oni zamierzają robić i wiecie co? Te małe, sprytne urządzenia bardzo mi pomogły. Ale póki co wróćmy do rozmowy z dzieciakami…
- Niedoczekanie wasze... Nie, nie rozwodzimy się i nie, nie jedziemy na wakacje. Chcemy wam powiedzieć, że zostajecie sami w domu.
- Sami? Co masz przez to na myśli? Sami, przyjdzie wujek Wilson czy może sami, wujek Wilson zajrzy do was od czasu do czasu?
- Kyle, ile ty masz lat? Sami, oznacza sami.
- Zostajemy sami w domu? Super! - Przynajmniej jeden się ucieszył. Miło z jego strony.
- Mamo, tato, dobrze się czujecie? Czy mam wezwać pogotowie? Zaczynam się o was martwić.
- Mówiłam, że to nie jest dobry pomysł... Zadzwonię po Wilsona.
- Nie! Mamo, nie! Żartowałem!
- Widzisz, on tylko żartował. Będą grzeczni, prawda? - Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego! Informuję, że zgodnie pokiwali twierdząco głowami.
- Jakieś ograniczenia? Już się nie boicie, że sprzedamy Amayę?
- Tatuś!!! Ja kce z wami!!
- Edan, proszę cię... Kolację macie w lodówce. Amaya jest wykąpana. Wystarczy ją położyć do łóżka o odpowiedniej godzinie. Ma nie siedzieć z wami do późna. Zero słodyczy po nocy. Kyle, żadnych kolegów i imprez. Ja nie żartuję.
- Mamooo...
- Nie żartuję. Ten dom ma stać jak wrócimy. - Dlaczego ona zawsze najważniejsze zostawia na koniec? Kobiety... Gadała tak jeszcze z pół godziny. Dziwię się, że nie kazała im notować. Później zrobiło się o wiele ciekawiej.

cdn


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:37, 27 Paź 2011    Temat postu:

O nie! , Ola, Zabiłaś mnie tutaj małą Amayą

Cytat:
- Niedobdze. – Żałujcie, że tego nie widzieliście. Stała przede mną i powiedziała to z taką powagą, jakby oznajmiała swoim żołnierzom, że jest „niedobdze” i że wróg zaraz uderzy. Strasznie chciało mi się śmiać, ale nie mogłem, bo mój plan poszedłby na marne.
- Dlaczego? – A ona po prostu wzruszyła ramionami i powiedziała:
- Lubię wujka. – Naprawdę już nie mogłem ze śmiechu, więc postanowiłem przejść do sedna sprawy:
- Zostaniesz z braćmi, ale wiesz co? Gdyby coś się działo, albo robiliby coś głupiego, to musisz pamiętać, że to wszystko jest na niby i że gdyby zaczęli cię denerwować, to możesz w każdej chwili zadzwonić po wujka Wilsona.
- Jus mogę dzwonić? – Wiecie co, ja się jej nie dziwię.
- A robią już coś głupiego, albo denerwującego?
- Siom tutaj.
Ja padam Uwielbiam jej myślenie i nakierowanie przeciwko braciom Jeszcze się nic nei stało, nikt z tej dwójki jej nie dokucza, ale dla małej najważniejsze i najbardziej uprzykrzające życie jest to, że jej bracia są blisko niej haha

Bardzo fajna, miła, sympatyczna część

Weny, weny kobieto
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LissLady
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: R-sko
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:28, 27 Paź 2011    Temat postu:

Oezu

I tutaj zgadzam się z blackzone, Amaya rządzi !
Dzieci zawsze powiedzą coś takiego, że można się śmiać przez cały dzień
Część pozytywna, jak w szalonej rodzince Dr House'a
Czekam oczywiście na podpunkt be

Pozdrooffka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:20, 30 Paź 2011    Temat postu:

Hahaha, czyli Ada powinna się zaprzyjaźnić z Magdą i łączyłby ich Zmierzch A mój ulubiony program... hmm... może jutro będzie to obejrzę bo w domu jestem! xD Naszło Cię w kinie na tym zakazanym filmie?

Cytat:
- Co się dzieje? Rozwodzicie się? Będziecie zabierać nas na fajne wakacje i dawać więcej kieszonkowego żeby nas przekupić? – Pamiętacie fragment o szalonych pomysłach tego chłopaka? To dobrze, bo nie zamierzam się powtarzać.
- Co? Wakacje? Super!
- Edan, ale z ciebie przygłup! – A braterska miłość kwitnie.
-Wakacje! Zabiole misia i… Tatuś, gdzie lecimy?


Jak to dzieci w dziwaczny sposób pojmują pewne sprawy Nieważne dlaczego - ważne, że wakacje i wieksze kieszonkowe. Żeby to chociaż miało odzwierciedlenie w rzeczywistości, nie?

Cytat:
- Bez wujka?
- Bez. Dlatego…
- Niedobdze.


i jeszcze to:

Cytat:
- Jus mogę dzwonić? – Wiecie co, ja się jej nie dziwię.
- A robią już coś głupiego, albo denerwującego?
- Siom tutaj.


I kocham ją najmocniej na świecie! Mimo, że jest materialistką hahaha. Ale karmienie świnki jest fajne xD

Cytat:
- Jakieś ograniczenia? Już się nie boicie, że sprzedamy Amayę?
- Tatuś!!! Ja kce z wami!!


Ojej, ja też chce, zeby ona chciała z nimi Nie mogą sprzedać mojej ulubionej księżniczki!

Ok, teraz mogę czytać następne części;> W sumie to z wielką chęcią bym się za to zabrała. A teraz, żeby już nie męczyć klawiatury kończę. Jak zwykle ślicznie i to wyszło kochana

Pozdrawiam i całuję
Weny xD
Na zawsze Twoja Szpilka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:07, 30 Paź 2011    Temat postu:

Blackzone
Ej! Nikt nie umiera Poczekaj... trzy lata Będę ratownikiem medycznym, to wtedy, zgoda? Może się wyrobi, i zrozumie, że czasami opłaca się mieć starsze rodzeństwo
Dziękuję



LissLady
A kiedy ona nie rządziła? No to się doczekałaś, ale... ok o tym może za chwilę
Dziękuję


Szpilka
Tak, myślę, że obie by się dogadały Tak, dokładnie na tym Na nim też zabrakło prądu i... w ogóle
No niestety nie ma Ale... dzieci, to dzieci Ej?! Ją?! A ja?!! I właśnie, że mogą sprzedać i sprzedadzą, o!! Mówisz, i masz Patrz, znowu cię rozpieszczam
Dziękuję



W pierwszych słowach mojego listu... Przepraszam, ale mnie poniosło i... będzie jeszcze trzecia połówka I tak, wiem, że połówki są dwie Ale to nie moja wina Naprawdę Ale doceńcie, że nie musiałyście długo czekać A to już coś




- Greg, czy ty naprawdę uważasz, że to dobry pomysł? - Zaczęła, kiedy tylko zamknęliśmy za sobą drzwi od domu.
- Świetny. Dlaczego pytasz? - Ruszyłem w stronę samochodu.
- Spójrz tylko na nich. - Dyskretnym ruchem głowy wskazał wyglądające przez kuchenne okno nasze dzieci. - Wyglądają... jak z jakiegoś horroru. No wiesz. Te wszystkie przerażające momenty w których wychodzisz z jakiegoś budynku, odwracasz się, a w oknie przerażająca ludzka twarz...
- Masz szlaban na tego typu filmy.
- Greg, ja nie żartuję! Wyglądają jak nawiedzone.
- To z pewnością po twojej matce. - No co? Próbowałem przywrócić ją jakoś do porządku, sprowadzić z powrotem na ziemię, ale się nie dało. Przez nią sam zaczynałem się denerwować.
- Jakby zaraz po naszym odjeździe chciały pobiec i zamordować sąsiada. - Chyba nie muszę wyjaśniać, że się nie udało? Była tak przerażona, że nawet docinki w kierunku jej własnej matki nie pomogły.
- Sprawdziłem. Wszyscy wyjechali. - W tym momencie wyglądała, jakby to mnie miała zaraz zabić. - No co? Cieszą się, że zostają sami w domu. To normalne. - Pomachałem im na do widzenia i wsiadłem do samochodu. Boże... jeszcze nigdy w życiu nie odmachiwały mi tak energicznie.
- Wszystko zrobiłeś przed wyjściem? - Zajęła miejsce obok mnie.
- Pewnie. - Przeciągnąłem przez lewe ramię pas i odpaliłem samochód. - Woda zakręciłem, więc nic nie zaleją. Gaz, również zakręcony. Wszystkie gazety dla dużych panów dobrze schowane. Znaczy się... moje. U Kyla nie szukałem. Czekaj.
- Co „czekaj”? Greg, co się stało?! - Tak przerażoną widziałem ją tylko trzy razy. Zgadnijcie, przy jakich okazjach.
- Zapomniałem zamurować kominek! - Moja mina, której użyłem do tej wypowiedzi musiała wyjść nad wyraz głupio, bo oberwałem w ramię.
- Zauważyłeś, że się martwię?! Zauważyłeś to?! - Ja też, ale przecież jej tego nie powiem. Poza tym, ja się zabezpieczyłem... Ok, nie śmiać się! Złe słówko! Zaasekurowałem. Lepiej?
- Ja też! A jak powiedzą Amayi, którędy przychodzi Mikołaj i będzie sama chciała spróbować?! Jesteś taka lekkomyślna!
- Nienawidzę cię. - I kolejny cios w ramię. Przypomnijcie mi, że na mikołajki mam jej kupić worek treningowy i rękawice. - Jedźmy już, bo zaraz do nich wrócę! - Jak chciała, tak zrobiłem. Trochę się zdziwiła, kiedy zatrzymaliśmy się kilka przecznic dalej, ale kiedy wszystko jej wyjaśniłem, była mi wdzięczna:
- Jesteś genialny! Ale jak zdążymy na...
- Już mnie nie nienawidzisz? - Nie dawało mi to spokoju, więc jej przerwałem i zapytałem. - Spokojnie. Rezerwacje mamy za dwie godziny. Wszystko obmyśliłem.
- Kocham cię, wariacie. - I weź tu zrozum kobiety. Myślałem, że mnie zjedzie za ten podsłuch, a ona co robi? Całuje mnie jakbyśmy mieli zaraz...
- Wiesz co? Jesteś nieprzewidywalna... - Chyba nie do końca zrozumiała. Pewnie dlatego, że była tak podekscytowana, że nie zostawiłem naszych dzieci na pastwę losu. - Ok, sprawdźmy, co robią nasze najukochańsze pociechy. - Momentalnie zapanowała cisza. Pewnie wyglądaliśmy teraz jak agenci FBI i gdyby jakiś biedny sąsiad wyglądał przez okno, to dostałby zawału, ale w gruncie rzeczy, to nie był taki zły pomysł.
- Chyba naprawdę pojechali. To co robimy? - Usłyszeliśmy głos Kyla. Brzmiał, jakbyśmy rozmawiali z nim przez telefon.
- Wiesz co? Współczuje mu. Widziałeś, jak mama panikowała? Pewnie będzie mu co chwile marudziła.
- Dlaczego oni zawsze współczują tylko tobie?!
- Męska solidarność. A teraz cicho, bo nic nie słyszę.
- Pewnie tak. - Oczami wyobraźni widziałem, jak wzrusza ramionami.- To co robimy? Zostawili mnie z wami więc impreza odpada. Może dokończymy oglądać film?
- Film? Jaki oni ostatnio oglądali film?
- A ja skąd mam wiedzieć? Muzykę im sprawdziłem. Przez miliony godzin ich filmów nie przebrnę! Życia by mi zabrakło! Poza tym, ty też byś mogła coś dla nich zrobić, wiesz?
- Kyle, chcesz oglądać „Paranormal Activity 3”? To nie jest dobry pomysł...
- Mozemy obejzeć bajke? Albo „Zmiesch”?
- Właśnie, ona chce bajkę. Więc oglądamy bajkę, postanowione.
- Co to za film? Widziałam go?
- Żartujesz? Ty oglądasz tylko te z twarzami w budynkach. No i o wiedźmach. Taka... autobiografia.
- Mógłbyś mi wyjaśnić, co to za film?! - Ta kobieta zawsze ciężko znosiła prawdę o samej sobie.
- O duchach. Przynajmniej dwie poprzednie o tym były.
- Strach cię obleciał, że wolisz bajkę? Już to zaczęliśmy oglądać więc nie rozumiem, z czym masz problem?
- Wtedy rodzice siedzieli na dole i nie było ciemno...
- Daj spokój, będzie fajnie. Idę po film.
- Niedobrze... Daj mi telefon.
- Gdzie masz swój? Zostawiłeś go w domu? Tylko ty tak potrafisz... - Nagada się pół kilo, ale w końcu i tak mi go da.
- Zostawiłem swój telefon Amayi. Żebym mógł w razie co do niej zadzwonić, a żeby oni o tym nie wiedzieli.
- To jest genialne!
- Zawsze ci mówiłem, że jestem genialny i że dbam o nasze dzieci. Tylko, że ty nigdy mnie nie słuchasz.
- Wiesz co? Jednak cię nienawidzę. - Niezdecydowana jak zawsze. - Masz i dzwoń. - Pewnie, że zadzwonię. W końcu po to był mi jej telefon, prawda? Ciekawe jak mnie zapisała...
- Lisa, nie ma mnie tu.
- Sprawdź pod „Edward”
- Wiesz co? Ja ciebie też nienawidzę! Jak mogłaś?! - No to mi równo podniosła ciśnienie!
- Tak samo, jak ty mogłeś zapisać mnie „Wiedźma”. Jesteśmy kwita. -Wzruszyła tylko ramionami. Czy ona nie wie, że co wolno wojewodzie, to... A zresztą.
- Tatuś?
- Możesz rozmawiać?
- Tak. On nie kce puścić bajki, a Edan się zgodził!
- Wiem. Dlatego uważnie mnie posłuchaj.
- Greg, dlaczego jej nie słychać?
- Bo kazałem jej wychodzić do naszej sypialni jak tylko telefon...
- Tatuś?
- Posłuchaj mnie uważnie. Ten film, to tylko taka straszniejsza bajka, wiesz? Nie musisz się bać. Oni udają i dostają za to bardzo duże pieniądze. Niezasłużone całkowicie, ale... W każdym razie nie musisz się bać, rozumiesz?
- Pewnie. Kyle tak mówił jak włoncył kiedyś inny hollol.
- Co?! - W sumie, to nie wiem dlaczego mnie to zdziwiło... - Posłuchaj mnie. Tatuś ich zaraz tak nastraszy, że szybciutko włączą ci bajkę. Więc jeżeli zacznie się dziać coś dziwnego, to pamiętaj, że to ja, zgoda?
- Hihihi oni bendom mieli zawał hihi.
- Aż tak źle nie będzie.
- Tatuś, a skond wies, że to stlaszny film?
- Bo mam tu taką szklaną kulę, która mi wszystko pokazuje.
- Zablałeś mamie?
- Tak, mama też cię pozdrawia. - Ma szczęście, że tego nie słyszała. Rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni. Jeszcze był mi potrzebny.
- Pozdrowiła mnie?
- Pewnie. A ty mówisz, że one cię nie kochają. - Boże, jeżeli istniejesz, to dziękuję ci, że w tamtym momencie nie umarłem ze śmiechu.
- Na czym skończyliśmy?
- Zaczęli wywoływać krwawą Mary. Ja dalej mam wątpliwości, czy to aby na pewno dobry pomysł...
Krwawa Mary? Już ja im dam krwawą Mary.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:12, 04 Lis 2011    Temat postu:

Ale tu ostatnio ruch

Jak na filmie zabrakło prądu to bylo fajnie;> Zawsze jakaś atrakcja;) No ją kocham, ją I Ciebie trochę też żebyś nie miała focha

Cytat:
- Spójrz tylko na nich. - Dyskretnym ruchem głowy wskazał wyglądające przez kuchenne okno nasze dzieci. - Wyglądają... jak z jakiegoś horroru. No wiesz. Te wszystkie przerażające momenty w których wychodzisz z jakiegoś budynku, odwracasz się, a w oknie przerażająca ludzka twarz...


Hahaha, widzę te główki w oknie i mnie to bardzej śmieszy niż straszy. Mam zrytą psychikę

Cytat:
- Wiesz co? Współczuje mu. Widziałeś, jak mama panikowała? Pewnie będzie mu co chwile marudziła.
- Dlaczego oni zawsze współczują tylko tobie?!


Ooo, dzieci są po stronie tatusia. Fajnie xD

Cytat:
- Kyle, chcesz oglądać „Paranormal Activity 3”? To nie jest dobry pomysł...
- Mozemy obejzeć bajke? Albo „Zmiesch”?


Haha, tylko nie Zmierzch! Znowu będzie jej trzeba grać

Cytat:
- Lisa, nie ma mnie tu.
- Sprawdź pod „Edward”


Padłam Widzę, że ten film odgrywa ważną funkcję w ich życiu, haha xD

Cytat:
- Bo mam tu taką szklaną kulę, która mi wszystko pokazuje.
- Zablałeś mamie?
- Tak, mama też cię pozdrawia. - Ma szczęście, że tego nie słyszała. Rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni. Jeszcze był mi potrzebny.
- Pozdrowiła mnie?
- Pewnie. A ty mówisz, że one cię nie kochają.


Biedna Cuddy Ale Amayę nadal kocham

Czekam na kolejną część Ale wiesz, tak niecierpliwie jak to tylko ja potrafię

Buziaki
Szpilka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LissLady
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: R-sko
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:08, 04 Lis 2011    Temat postu:

O boże, poległam!

Cytat:
- Spójrz tylko na nich. - Dyskretnym ruchem głowy wskazał wyglądające przez kuchenne okno nasze dzieci. - Wyglądają... jak z jakiegoś horroru. No wiesz. Te wszystkie przerażające momenty w których wychodzisz z jakiegoś budynku, odwracasz się, a w oknie przerażająca ludzka twarz...
- Masz szlaban na tego typu filmy.


A myślałam, że to ja mam mózg spaczony takimi horrorami Autentycznie, w mojej głowie to czasami powstają takie rzeczy, że strach Lisa mnie tu rozwaliła!

Cytat:
- Sprawdź pod „Edward”
- Wiesz co? Ja ciebie też nienawidzę! Jak mogłaś?! - No to mi równo podniosła ciśnienie!
- Tak samo, jak ty mogłeś zapisać mnie „Wiedźma”. Jesteśmy kwita. -Wzruszyła tylko ramionami. Czy ona nie wie, że co wolno wojewodzie, to... A zresztą.


Ale go zrobiła Oj, Hawsik naiwny, nie wiedział, że ona wiedziała, że jest w jego telefonie wiedźmą Ale zagmatwałam


Cytat:
- Na czym skończyliśmy?
- Zaczęli wywoływać krwawą Mary. Ja dalej mam wątpliwości, czy to aby na pewno dobry pomysł...
Krwawa Mary? Już ja im dam krwawą Mary.


Ej no, ja sama boję się Krwawej Mary A co ma powiedzieć biedna Amaya

Olu, jak zawsze rozbawiłaś mnie do łez
Czekam na następną część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 22:07, 18 Lis 2011    Temat postu:

super
nie mogę doczekać się ciągu dalszego pisz dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:11, 25 Lis 2011    Temat postu:

Tak, to ja. Wiem, należy mi się porządny ochrzan no dobra i porządna lanie, ale ja wierzę w Twoje dobre serce i wkraczam oto na Twe tereny ponownie chyba dziwnie brzmi w każdym razie teraz już wiem czego mi brakowało
Oluś, jesteś numerem jeden, jeśli chodzi o te klimaty, udowodniłaś to już kilkoma innymi tekstami tego typu i udowadniasz też tym, a właściwie tylko już potwierdzasz tą oczywistość. Jeśli chodzi o poczucie humoru nikt Cię nie pobije Powalasz, rzucasz na łopatki, rozkładasz na części pierwsze! Mam pewność, że wchodząc w tego fika już nie wyjdę stąd taka sama będzie się mnie trzymał jeszcze długo, bardzo długo. I za to należą Ci się wielkie brawa!!! Kocham tą rodzinkę, uwielbiam podglądać to ich "zmaganie" się z życiem Edward rządzi
To naprawdę super móc przeczytać coś takiego, lekkiego, przekomicznego. Miło wyobrażać sobie to wszystko, że jest taka właśnie rodzinka, która ma tak ogromne szczęście, którego na pierwszy rzut oka nie docenia, ale w głębi widać wyraźnie, że są szczęśliwi, oczywiście każdy na swój sposób I Huddy, teraz mam tylko to, które mogę sobie w taki właśnie sposób wyobrazić, dzięki osobą, takim jak Ty które potrafią pokazać, że można Wiem, że w serialu House MD pewnie by się to nie sprzedało, ale w Rodzinka House MD już w stu procentach Także Oluś mówię Ci, masz hicior w kieszeni
Jeśli miałabym zacząć cytować trochę by zeszło, poza tym, Twoim komentom i tak nigdy nie dorównam, ale pozwól, że wyróżnię:
"- Tatuś! A Edan mówi, ze, ze jestem z domu dziecka, a nie ze od was! - Zauważyliście, że jak już się coś sypie, to od razu wszystko?
- Edan!!! - Teraz to mnie naprawdę wkurzyli. Za chwilę będzie mój film!
- Mógłbyś się skupić na jednym?! - Zapamiętajcie, że wiedźmy nigdy nie dają za wygraną, nigdy!
- Mamo! Przecież...
- Tatuś, on mnie obrlaził!!!
- Greg, mógłbyś się odezwać?!
- Tato, to nie moja wina! Pogryzła mnie! Więc jej powiedziałem...
- Cisza!!! - Powiem wam, że to po raz pierwszy zadziałało. Posłuchali. - Kyle, nigdzie nie idziesz. Ty, kobieto, zabierasz te papiery i idziesz z nimi daleko ode mnie. Amaya, jesteś naszą małą księżniczką i jesteś... powstałaś... heh... Jesteś z miłości twojej matki do mnie. Pamiętaj, że nie na odwrót. Może nie byłaś z zaplanowanej...
- House!!!
- W każdym bądź razie bardzo cię kochamy." - House, jak go nie kochać

"- Amaya?
- Tatuś!!! - To chyba jedyna osoba, która cieszy się na mój widok w tym domu.
- Ciii. Nikt nie może wiedzieć, że tu byłem, rozumiesz?
- Dlacego?
- Bo to tajna misja specjalnie dla ciebie. Nie możesz o niej nikomu powiedzieć. Nawet mamie. – Tak, wiedźma nie mogła się dowiedzieć. Jeszcze zwątpiłaby w moje nadprzyrodzone moce i co wtedy?
- Supel! Co mam zlobić? – Jej konspiracyjny szept był zabójczy.
- Byłabyś w stanie ogłuszyć swoich braci?
- Tatuśśś…
- Za dużo wymagam? W porządku. Sprawa wygląda tak, że ja i twoja mama musimy wyjść w sobotę z domu, a wy zostaniecie zupełnie sami.
- Bez wujka?
- Bez. Dlatego…
- Niedobdze. – Żałujcie, że tego nie widzieliście. Stała przede mną i powiedziała to z taką powagą, jakby oznajmiała swoim żołnierzom, że jest „niedobdze” i że wróg zaraz uderzy. Strasznie chciało mi się śmiać, ale nie mogłem, bo mój plan poszedłby na marne.
- Dlaczego? – A ona po prostu wzruszyła ramionami i powiedziała:
- Lubię wujka. – Naprawdę już nie mogłem ze śmiechu, więc postanowiłem przejść do sedna sprawy:
- Zostaniesz z braćmi, ale wiesz co? Gdyby coś się działo, albo robiliby coś głupiego, to musisz pamiętać, że to wszystko jest na niby i że gdyby zaczęli cię denerwować, to możesz w każdej chwili zadzwonić po wujka Wilsona.
- Jus mogę dzwonić? – Wiecie co, ja się jej nie dziwię.
- A robią już coś głupiego, albo denerwującego?
- Siom tutaj" - ubóstwiam ją

"- Tatuś, a skond wies, że to stlaszny film?
- Bo mam tu taką szklaną kulę, która mi wszystko pokazuje.
- Zablałeś mamie?" - właśnie takimi fragmentami sprawiasz, że mój ekran potrzebuje przezprzewodowych wycieraczek bosz

"- Greg, ja nie żartuję! Wyglądają jak nawiedzone.
- To z pewnością po twojej matce. - No co? Próbowałem przywrócić ją jakoś do porządku, sprowadzić z powrotem na ziemię, ale się nie dało. Przez nią sam zaczynałem się denerwować.
- Jakby zaraz po naszym odjeździe chciały pobiec i zamordować sąsiada. - Chyba nie muszę wyjaśniać, że się nie udało? Była tak przerażona, że nawet docinki w kierunku jej własnej matki nie pomogły.
- Sprawdziłem. Wszyscy wyjechali." -

"- Chyba naprawdę pojechali. To co robimy? - Usłyszeliśmy głos Kyla. Brzmiał, jakbyśmy rozmawiali z nim przez telefon.
- Wiesz co? Współczuje mu. Widziałeś, jak mama panikowała? Pewnie będzie mu co chwile marudziła.
- Dlaczego oni zawsze współczują tylko tobie?!
- Męska solidarność. A teraz cicho, bo nic nie słyszę.
- Pewnie tak. - Oczami wyobraźni widziałem, jak wzrusza ramionami.- To co robimy? Zostawili mnie z wami więc impreza odpada. Może dokończymy oglądać film?
- Film? Jaki oni ostatnio oglądali film?
- A ja skąd mam wiedzieć? Muzykę im sprawdziłem. Przez miliony godzin ich filmów nie przebrnę! Życia by mi zabrakło! Poza tym, ty też byś mogła coś dla nich zrobić, wiesz?
- Kyle, chcesz oglądać „Paranormal Activity 3”? To nie jest dobry pomysł...
- Mozemy obejzeć bajke? Albo „Zmiesch”?
- Właśnie, ona chce bajkę. Więc oglądamy bajkę, postanowione.
- Co to za film? Widziałam go?
- Żartujesz? Ty oglądasz tylko te z twarzami w budynkach. No i o wiedźmach. Taka... autobiografia.
- Mógłbyś mi wyjaśnić, co to za film?! - Ta kobieta zawsze ciężko znosiła prawdę o samej sobie.
- O duchach. Przynajmniej dwie poprzednie o tym były.
- Strach cię obleciał, że wolisz bajkę? Już to zaczęliśmy oglądać więc nie rozumiem, z czym masz problem?
- Wtedy rodzice siedzieli na dole i nie było ciemno...
- Daj spokój, będzie fajnie. Idę po film.
- Niedobrze... Daj mi telefon.
- Gdzie masz swój? Zostawiłeś go w domu? Tylko ty tak potrafisz... - Nagada się pół kilo, ale w końcu i tak mi go da.
- Zostawiłem swój telefon Amayi. Żebym mógł w razie co do niej zadzwonić, a żeby oni o tym nie wiedzieli.
- To jest genialne!
- Zawsze ci mówiłem, że jestem genialny i że dbam o nasze dzieci. Tylko, że ty nigdy mnie nie słuchasz.
- Wiesz co? Jednak cię nienawidzę. - Niezdecydowana jak zawsze. - Masz i dzwoń. - Pewnie, że zadzwonię. W końcu po to był mi jej telefon, prawda? Ciekawe jak mnie zapisała...
- Lisa, nie ma mnie tu.
- Sprawdź pod „Edward”
- Wiesz co? Ja ciebie też nienawidzę! Jak mogłaś?! - No to mi równo podniosła ciśnienie!
- Tak samo, jak ty mogłeś zapisać mnie „Wiedźma”. Jesteśmy kwita." - czy już mówiłam, że ich uwielbiam?

No dobra, na tym zakończę, a właściwie, to na tym, że błagam o wybaczenie i strasznie się cieszę, że Ty jesteś i że dzielisz się z nami tym cudeńkiem

Buziaki stęskniony, cierpiący na chroniczny brak czasu, ale niezmiennie zachwycony tym, co piszesz, lisek.

Ps. Jeszcze wrócę, tak, nawet jeśli mi nie wybaczysz mam tu w Huddy trochę zaległości, jest kilku autorów do których również strasznie mi tęskno i już nie mogę się doczekać, gdy i ich będę mogła podręczyć, zainteresowani wiedzą o kim mówię no i widziałam, że pojawiło się tu coś nowego w Twoim wykonaniu Jestem bardzo szczęśliwa, że wen się Ciebie trzyma Pisz nam jak najwięcej i bądź pewna, że tam gdzie Ty prędzej, czy później na pewno i ja się tam zjawię, by jak zwykle walnąć przydługawy i przynudnawy koment
Ściskam ciepło


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Pią 16:30, 25 Lis 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:17, 14 Gru 2011    Temat postu:

Szpilko Tylko trochę?? I tak mam focha!!
Dzieci są zawsze po stronie taty xD Bardzo ważną xD Najważniejszą ;> Ale mnie bardziej, prawda? ;> I już nie musisz czekać kochanie


LissLady,po dobrym horrorze każdy się czegoś boi Ale musi być naprawdę dobry Amaya, nie boi się niczego xD Też już nie musisz czekać


Madziula, dziękuję


Lis marnotrawny Lanie masz zapewnione Niech ja cię dorwę któregoś dnia na PW Nikt? No ja nie wiem, nie wiem Dziękuję za brawa chociaż niezasłużone * kłania się nisko xD* Dokładnie Każdy na swój sposób Ale masz rację Są szczęśliwi Można, ale w dziwaczyny sposób Wybaczam Nie grzesz tylko więcej Masz wracać, masz i to obowiązkowo Dziękuję


No więc... końcówka tej historyjki


- Greg, co ty zamierzasz zrobić? – zapytała, kiedy wysiadałem z samochodu.
- Ja? Nic takiego. – Uśmiechnąłem się najpiękniej jak tylko potrafiłem. – Przyśpieszę im Halloween. To jeszcze nie zbrodnia, prawda?
- Nie, jeżeli one to przeżyją…
- Coś sugerujesz?! Jesteś okrutna! - Zrobiłem minę obrażonego pięciolatka. – To nie będzie „Halloween Resurrection” z Michaelem Myersem i wszyscy przeżyją!
- A ty jesteś wredny! – Uchyliła szybkę i zaczęła na mnie krzyczeć. Myślę, że usłyszało ją całe osiedle. – Ten film był akurat dobry! Poza tym, idę z tobą! Nie zostawisz mnie tutaj!
- Wiem, że jesteś wiedźmą, ale nic z tego! Wszystko byś popsuła! – odkrzyknąłem. – Siedź grzecznie na swoim tyłeczku i słuchaj!
- Nienawidzę cię!
- W porządku! Tylko siedź i nic nie rób!
Nie mogłem zabrać jej ze sobą. Mój plan był idealny, a ona wszystko by zepsuła użalając się nad tymi pasożytami. Zero litości! Pot, krew i łzy! No… może bez krwi. W końcu obiecałem, że przeżyją. Obiecałem?
- Amaya, powiedz tatusiowi, co tam się teraz dzieje? – Zadzwoniłem, kiedy znalazłem się już przed naszym domem.
- Posli wywolać Mery – odpowiedziała jakby nigdy nic. – Chyba na góle do toalety jak w filmie.
- A ty co robisz? – Stanąłem przed oknem do salonu i spojrzałem przez nie.
- Ja? Końce oglądać. – Nie skłamała. Siedziała, zajadała się popcornem i oglądała w najlepsze. To dziecko czasami mnie przeraża. Szkoda, że program „Fear Factor” zszedł z anteny. Ona by go wygrała.
- Nie oglądaj tego!
- Cemu? To fajne jest. – Wolną ręką uderzyłem się w czoło. Nie było sensu z nią dyskutować. Już miałem streścić jej mój plan, kiedy nagle mój pager zapiszczał. Sięgnąłem po niego i przeczytałem: ”Ty idioto! Każ jej natychmiast wyłączyć ten film!” W tym momencie zacząłem żałować, że zostawiłem Cuddy sprzęt do podsłuchu. – Posłuchaj mnie uważnie, zgoda? Pójdziesz pod łazienkę i kiedy usłyszysz, że twoi dwaj zidiociali bracia wypowiedzieli trzy razy „Krwawa Mery”, pobiegniesz do swojego pokoju i powiesz mi, że już to zrobili zgoda?
- Telas?
- Tak, teraz. To bardo ważne. I pamiętaj, nie bój się, zgoda?
- Mogę po filmie?
- Amaya, biegiem! – Nie było czasu do stracenia.
- No dobla… - odpowiedziała obrażona i ruszyła się z kanapy. Grzeczna dziewczynka. Teraz wystarczyło poczekać na odpowiedni sygnał i zabrać się do roboty. Ruszyłem do garażu, żeby pobawić się bezpiecznikami.
- No dalej! Strach cię obleciał? Powiedz to!
- Jak jesteś taki cwany, to sam to powiedz głupku! Ja się boję!
- Edan, ale z ciebie cykor! Powiemy to razem, lepiej?
- Jak coś się stanie, to wszystko powiem tacie i mamie!
- A skąd wiesz, że przeżyjesz? Może nie zdążysz nic powiedzieć, co?
- Ja się boję!
- Daj spokój! Na trzy mówimy. Raz, dwa, trzy!
- Krwawa Mery, krwawa Mery, krwawa Mery! – Chwilę później dostałem sygnał od Amaya’i i rozpocząłem zabawę. Najpierw zgasiłem światła. Krzyk był tak głośny, że usłyszałem go w garażu. Już nie wspomnę o Cuddy, która usłyszała go bez podsłuchu. Oczywiście zaraz po tym dostałem tuzin wiadomości na pager, ale wcale się tym nie przejmowałem. Mieli za swoje. Żeby nie pomyśleli, że to zwykła, przypadkowa awaria prądu, poprosiłem Amaye, żeby wyżyła się na drzwiach od łazienki. W końcu jakoś musiałem zrekompensować jej przerwanie seansu, prawda? Później doszła zabawa światłem. Wiecie, co mam na myśli, prawda? Wyłączamy, włączamy, wyłączamy… W tym momencie już obaj płakali. Efektem specjalnym, który wcale nie był zaplanowany, był śmiech Amaya’i, która nie mogła się pohamować i wyszło jej to całkiem złowieszczo. W końcu się nad nimi zlitowałem i zostawiłem im włączone światło. Minęła chwila, zanim postanowili wyjść z łazienki i zejść na dół. Wtedy włączyłem zraszacze. Narobiły hałasu no i lejąca się w każdym kierunku woda też była dość spektakularna. Mimo, że było to na zewnątrz. W końcu Edan wpadł na pomysł, żeby zadzwonić do matki, czyli do mnie. Nie wiele go zrozumiałem, bo przez większą część rozmowy płakał, ale chyba mieli dość. Obiecałem, że „zaraz” wrócimy i wszystkim się zajmiemy. Zrobiłem sobie długi spacer z powrotem do Cuddy, nasłuchałem się, że przegiąłem… chyba mnie nawet uderzyła w ramię. W każdym razie objechaliśmy jeszcze dwa razy dookoła okolicę i wróciliśmy do domu. Chłopcy rzucili nam się w ramiona i płakali próbując opowiedzieć, co się stało. Boże, nie pamiętam, kiedy ostatni raz chcieli żeby ich przytulić! Dobrze się spisałem. Cuddy musiała przeszukać cały dom w poszukiwaniu Mery, a ja dałem im karę za straszenie siostry, która bądź co bądź, miała taki ubaw jak ja. Wszystko skończyło się happy end’em. Chociaż… Lisa uważa, że przegiąłem i że chłopaki żądają egzorcysty. Z chęcią bym im to załatwił, ale kto wie, co podczas rytuału wyjdzie z ich matki… tego to nawet ja się boję!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:33, 14 Gru 2011    Temat postu:

Hej Olu No i to się rozumie
Podoba mi się to, jak House chce nastraszyć dzieciaki
Cytat:
– Przyśpieszę im Halloween.
, byle nie padły na początku i w tak młodym wieku na zawał

Swoją drogą współczuję Cuddy, biedna, rozzłoszczona piękna bestia ^^

Cytat:
To dziecko czasami mnie przeraża. Szkoda, że program „Fear Factor” zszedł z anteny. Ona by go wygrała.
- Amaya, moja mała mądralińska, całkiem podobna do tatusia

No i wtopa łuuuups
Cytat:
Sięgnąłem po niego i przeczytałem: ”Ty idioto! Każ jej natychmiast wyłączyć ten film!” W tym momencie zacząłem żałować, że zostawiłem Cuddy sprzęt do podsłuchu.
A Amaya się sama rżądzi I co, że straszne, waźne, że śmieszne, horromaniaczka

Uwielbiam House'a Jak on lubi straszyć swoje pociechy. I jak zwykle trzyma sztamę z Amayą Widać, że to jego pierworodna ^^
Cytat:
Efektem specjalnym, który wcale nie był zaplanowany, był śmiech Amaya’i, która nie mogła się pohamować i wyszło jej to całkiem złowieszczo.
- Muhahahhaha Ja pikolę, to lepsze niż jakiekolwiek filmy glozy - tak, powiedziałaby Amaya

Cytat:
Cuddy musiała przeszukać cały dom w poszukiwaniu Mery, a ja dałem im karę za straszenie siostry, która bądź co bądź, miała taki ubaw jak ja.
Haha, mała Amaya górą Biedni chłopcy, tak zostali wystraszeni, że teraz proszą o egzorcystę? Trzeba było nie wywoływać Mary

Wspaniała część, uśmiałam się. Najlepszy było to, jak posłusznie Amaya wykonywała polecenia taty, który notabene stał za oknem Jesteś WIEEEEEEELKA I proszę o więcej takich fików.

Pozdrawiam cieplutko )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LissLady
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: R-sko
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:32, 18 Gru 2011    Temat postu:

''Co wyjdzie podczas seansu z ich matki...''
Uśmiałam się przy tym końcu.!

Jak i zresztą przy całej części. Jesteś genialna, Olu.!
Hawsik im taką jesień średniowiecza zrobił, że ho, ho.!
Ale powiem ci, że ja nie chciałabym przeżyć czegoś takiego

Po takim wydarzeniu spałabym chyba z rodzicami w łóżku

Amaya mnie rozwaliła, jak zawsze zresztą Mały Hawsik normalnie

XX


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:14, 22 Gru 2011    Temat postu:

Cześć wam Nie, to nie House To ja I tak, wiem, że nikt się nie cieszy Ta część taka trochę świąteczna Z życzeniami ode mnie i całej rodzinki House'ów Wiem, wiem, że święta w sobotę ale... jutro mam zamiar spać do oporu Trzeba odespać te wszystkie anatomie, fizjologie, biochemie, pierwszą pomoc, wf, baseny... a w sobotę będzie zamieszanie xD Dlatego już dzisiaj chciałam wszystkim życzyć wesołych, spokojnych świąt Życzeń noworocznych nie składam, bo obiecuję się przed nowym rokiem odezwać Tak więc... Wesołych Świąt





Hej wszystkim! Lubicie święta? Ostrzegam! Radzę wam się dwa razy zastanowić nad odpowiedzią! Jeżeli je lubicie, to ja nie lubią was! Widzicie, ile tracicie lubiąc święta? Znajomość ze mną jest sto razy lepsza niż najbardziej wypasiony worek z prezentami od Mikołaja. Więc jak będzie? Lubicie je, czy nie? A tak naprawdę, to może nawet nic bym do nich nie miał, gdybym chociaż raz nie musiał wydać moich wszystkich oszczędności i gdybym chociaż raz dostał prezent, który mi się spodobał. Pamiętam nasze pierwsze wspólne święta. Moje i wiedźmy i wiecie co od niej dostałem? „Greg, jestem w ciąży!” Super, a gdzie mój prezent? Powiem wam, że chyba się nawet ucieszyłem, ale kiedy teraz patrzę na Kyle’a, to myślę, że był to bardzo nieudany prezent… Najgorsze w tym wszystkim jest to, że chyba sam sobie sprawiłem ten prezent. Mogłem przewidzieć, że nie będę mógł się powstrzymać kiedy Cuddy ubierze mój mikołajkowy prezent dla niej, ale kto wiedział, że aż tak mnie poniesie? Później nie było wcale lepiej. Kiedy Kyle podrósł dostawałem z każdej możliwej okazji kubek. Młody miał obsesje na tym punkcie. I co? Musiałem zacząć pić herbatę. Najgorzej było, kiedy kupił mi zestaw kubków na każdy dzień tygodnia. Po dziś dzień mam uraz do tego przeklętego napoju. Z Edan’em było podobnie. Od niego z kolei dostawałem krawaty. Już chyba wolałem te kubki… Na nic się zdawały tłumaczenia, że tata nie nosi krawatów. A kiedy próbowałem wpychać je Wilsonowi również z okazji różnych uroczystości, to był płacz na całego. Teraz doszła Amaya. Zastanawiacie się pewnie, na co ona wpadła. To dziecko, jako jedyne od wczesnych lat zaczęło myśleć praktycznie. Otóż daje mi przedmioty, które sama chciałaby dostać. DOSŁOWNIE. Tak więc na urodziny dostałem skarbonkę w kształcie tego durnego gąbko - sera, którą zaraz na drugi dzień zabrała do swojego pokoju. Na Mikołaja? Barbie z kucykiem , którą oddałem jej od razu oczywiście zapewniają, że bardzo mi się podoba. I jak ja mam lubić święta?
- Co wy tu robicie? – zapytałem, kiedy zastałem całą trójkę siedzącą przy jednym stole.
- Piszemy – odburknął mi Edan i powrócił do przerwanej czynności.
- Potraficie pisać?! Serio? – Podszedłem do ekspresu i zrobiłem sobie kawę. Z kubkiem w ręku oparłem się o blat segmentu i zacząłem uważnie się im przyglądać.
- Bardzo śmieszne, naprawdę. Amaya rysuje. – Tym razem odezwał się Kyle nie spuszczając oczu z kartki.
- To jakieś nowe określenia na „bijemy się?” W ogóle, to jakoś podejrzanie wyglądacie. Jesteście za grzeczni. Nie macie przypadkiem gorączki? – Zrobiłem kilka kroków i położyłem dłoń na czole Amaya’i.
- Pseskadzas! – Cofnęła głowę i pomagając sobie wyciągniętym koniuszkiem języka wróciła do malowania.
- O! Już jesteś? – Jeszcze tej tu do kompletu brakowało. Podeszła i pocałowała mnie. – Co robisz?
- Diagnozuje nasze dzieci. Po pierwsze piszą, po drugie nie biją się, po trzecie…
- Piszą listy do Mikołaja. – Mrugnęła do mnie porozumiewawczo. Kiedy to usłyszałem, prawie zachłysnąłem się kawą.
- Żartujesz? W tym roku będą rózgi. To najniegrzeczniejsze dzieci na całym świecie. Mogę się założyć, że już Hitler był grzeczniejszy.
- Tatooo…
- Co tato? Ty nie masz prawa głosu. Jesteś za stary na mikołaja! Poza tym za rozwalenie pracowni chemicznej, nie chodzenie do szkoły, straszenie siostry...
- Raz wyrzuciłem śmieci! – odpowiedział oburzony.
- Wow! Nie dostałeś przepukliny? Daj cię obejrzę. – Zbliżyłem się i potargałem mu włosy. Musicie wiedzieć, że było to niezwykle trudne zważywszy na ogromną ilość żelu. Czasami mam wrażenie, że ma tego wszystkiego więcej na głowie niż jego matka i dwie babcie razem wzięte.
- Mamo, ratuj!
- A czy Greg był grzeczny? – Lisa zwróciła się do mnie jak do pięciolatka i pogłaskała mnie po policzku.
- Pewnie, mamo. – Uśmiechnąłem się najpiękniej jak tylko potrafiłem, złapałem ją za rękę i pocałowałem wierzch dłoni. – Aż dwa razy wyrzuciłem śmieci i aż trzy razy pamiętałem o tym, żeby brudne skarpety wrzucać do kosza. Zasłużyłem na buziaka? – Nachyliłem się żeby ją pocałować, kiedy nagle usłyszałem:
- Fujjjj!!!!
- Amaya, rysuj, bo ci się kredki pomylą! – Nie zważając na protesty Małej nachyliłem się i pocałowałem swoją żonę.
- Tata ma za wygórowane wymagania. Ja chcę nowego ipod’a, kamerę do Xbox i…
- Edan, uspokój się! To był tylko jeden całus! – Już nawet własne dzieci wyliczają mi całusy z wiedźmą! I one są grzeczne?! Ciekawe, z której strony!
- Z językiem?
- Z czym?! House! Skąd on wie takie rzeczy?! – A ta jak zwykle na mnie… A przed chwilą ją pocałowałem! Niewdzięcznica!
- Kyle! - Spojrzałem na mojego pierworodnego.
- Na mnie nie patrz! Założyłem hasło i już nie włamuje mi się na komputer!
- Za karę wymazujesz jeden prezent z listy. – I w ten oto sposób zaoszczędziłem jakieś sto dolców.
- Wtedy nic mi nie zostanie! Mamo! To niesprawiedliwe!
- Nic ci nie zostanie? Zapisałeś pół kartki A4! – Lisa spojrzała mu przez ramię.
- Chcę Quada. To pod spodem to model silnika, hamulców, świateł, kolor…
- Mowy nie ma! W życiu ci na to nie pozwolę!
- Mamooo… Wszyscy takimi jeżdżą! Tato, zrób coś! – Jak trwoga, to do ojca… Też je kocham.
- A kosiarka ci nie wystarcza? Też ma kierownice silnik i siedzenie. – Na moje słowa Edan parsknął śmiechem. Tylko Amaya twardo rysowała.
- Zamknij się idioto! – I ta braterska miłość…
- Chłopcy, przestańcie. Skarbie, a co ty chcesz od mikołaja? – Nasze spojrzenia powędrowały w kierunku tego małego potworka.
- Siostle! – odpowiedziała bardzo z siebie zadowolona i pokazała wszystkim rysunek na którym… dość prawdopodobne, że byłem ja i Cuddy i trzymaliśmy się… Przepraszam, ale nie mam pewności czy to była ręka czy noga.
- To już może lepiej kupić im po Quadzie? – zapytałem czarownicy.
- Wiesz, myślę, że to nie jest taki zły pomysł…
Podsumowując!
Rada od wujka House’a brzmi: Mów jak najszybciej dzieciom, że Mikołaj nie istnieje i wytłumacz, skąd się wzięły! Może wtedy spędzicie zdrowe, spokojne i pogodne święta! Aaaa! Byłbym zapomniał! I zaoszczędzicie na prezentach!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:32, 24 Gru 2011    Temat postu:

Cześć Oluś
Ja po prostu wiedziałam, żeby włączyć dzisiaj tego kompa I tak oto mam pierwszy dziś prezent
Świetna część, super pomysł, żeby zrobić z niej świąteczną, brawo.
Brawo jeszcze za ten wstęp, znaczy podziw i szacun od liska, mój mały, ciężko pracujący geniuszu, ja pierwsza mówiłam "drugi Hous'e" chociaż z tą ciężką pracą... o! wiem, Ty będziesz lepszym House'm
Podziękowania dla rodzinki za życzenia i za całokształt jaki nam tu prezentuje Mogę o nich czytać bez końca. To jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, z lekkich, przyjemnych i zabawnych fików jakie czytałam Twojego House'a kocham całym sercem, kocham chyba bardziej niż tego serialowego, a nawet na pewno Wszyscy bez wyjątku są absolutnie uroczy Amay'a to już numer jeden Żeby nie narazić się House'owi nie powiem, że lubię świeta, chociaż lubię teraz nawet bardziej ale powiem, że lubię Ciebie, tego fika, i całą tą rodzinkę Kocham

Trzymam za słowo, z tym noworocznym powrotem, mam nadzieję, że przyprowadzisz też rodzinkę

Również życzę Ci wesołych i spokojnych świąt, żebyś sobie odpoczęła i nabrała nowej energii do wszystkiego, co zamierzasz i jestem pewna osiągniesz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin