Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jak przetrwać. Rady wujka House'a. [45/?]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:22, 02 Sty 2012    Temat postu:

Wszyscy o mnie zapomnieli ale... Część z trochę spóźnionymi życzeniami noworocznymi Miała być wcześniej ale... wcześniej były odwiedziny u Mickiewicza xD (cześć Szpiluś ) no więc wesołego xD Ps. Lisek, zdolniacho xD wkrótce nawiedzę cię w celu odrobienia zaległości w czytaniu xD





Dzisiaj trochę o poważnych rozmowach z ośmioletnimi chłopcami. Musicie wiedzieć, że podczas takiej „poważnej rozmowy” musicie zachować absolutną powagę! Jeden zły ruch i Młody nie dość, że będzie śmiertelnie obrażony, to na dodatek więcej nic wam nie powie i o żonie i wnukach dowiecie się po fakcie. Najgorsze w tych rozmowach, zaraz po tematyce, są żony, które są strasznie zazdrosne i za wszelką cenę starają się wszystko dokładnie podsłuchać. Nie wychodzi im to najlepiej i później robi się z tego cyrk na kółkach, który trzeba odkręcać. I tak, zgadliście! Mówię o swojej wiedźmie, która akurat nie miała zlotu czarownic w ministerstwie magii i medycyny. Nie, nie bredzę! To wina Amaya’i, która aktualnie ze Zmierzchu przerzuciła się na Harry’ego Pottera. Taki urok posiadania dzieci. Jak nie Edward, to krwawa Mery. Jak nie Krwawa Mery, to Potter. Dobrze, że w salonie nie rozgrywają meczy Quidditcha. Wróćmy jednak do rozmów z ośmiolatkami, bo właśnie dzisiaj to jest naszym głównym wątkiem. Więc tak jak już wspomniałem na początku, musicie być poważni, skupieni i pilnować, żeby wasze wścibskie, zazdrosne żony nie podsłuchiwały, a będzie wszystko dobrze!
- Tato, co robiłeś, kiedy jakaś dziewczyna nie dawała ci spokoju? – Usłyszałem pewnego dnia w salonie podczas oglądania telewizji.
- To zależy czy była ładna – odpowiedziałem delikatnie się uśmiechając.
- Chyba pójdę do mamy. – Zrezygnowany zsunął się z kanapy. I co ja znowu takiego zrobiłem?! Odpowiedziałem tylko na pytanie!
- Poczekaj. – Złapałem go i posadziłem sobie na kolanach. – Edan, trochę ci się przytyło, co chłopie? Chyba zresztą jak każdemu z nas po świętach. – Puściłem do niego oko.
- Nieprawda. Kyle dalej wygląda jak szkielet. – Uśmiechnął się. – No i mamie poszło trochę w biodra. – Tym razem to ja się zaśmiałem.
- Wiesz co? Może jej tego nie mów, zgoda? – Próbowałem powstrzymać śmiech.
- Co tu się dzieje? – Do salonu weszła Cuddy. Ona zawsze przychodzi akurat wtedy, kiedy sobie z niej żartujemy. Myślicie, że ma jakiś radar, czy coś? To strasznie denerwujące, bo psuje nam całą zabawę…
- Męskie rozmowy. – Obdarzyłem ją spojrzeniem od pasa w dół i od nowa zacząłem się śmiać. Edan zrobił dokładnie to samo. Później będę musiał nas wytłumaczyć i zapewnić, że mimo dodatkowych kilogramów dalej ją kocham. Kobiety…
- Męskie? – Zazdrośnica. Też będę zazdrosny, kiedy będzie przeprowadzać damskie rozmowy z tym małym potworem. Ale o wszystkich potencjalnych kandydatach na chłopaka będę musiał wiedzieć!!!
- Mamooo… - Edan był zniecierpliwiony.
- Dobrze, dobrze już sobie idę. – Z jej miny można było wyczytać: „Greg, jestem jego matką! Wieczorem mi wszystko wyśpiewasz!”
- Podoba ci się jakaś dziewczyna? – zapytałem, kiedy miałem już stu procentową pewność, że Lisa nie czai się za rogiem.
- Nie! Ale ja jej tak. Tatuś, ona jest nienormalna!
- Jak każda kobieta. – Potargałem mu włosy i uśmiechnąłem się. – Co ci takiego robi ta harpia?
- Chodzi po całej szkole i mówi, że jestem jej chłopakiem. Niszczy mi reputacje! Podczas przerwy śniadaniowej dosiadła się do mnie i kolegów i opowiadała, że będzie moją żoną i będziemy razem mieszkać!
- Poważna sprawa. Naprawdę się na ciebie uwzięła. – Starałem się być bardzo poważny. Mój ośmioletni… no, prawie dziewięcioletni syn miał problem z dziewczyną i to jaki!
- Kto się na niego uwziął?! Ma problemy w szkole?! – Cuddy wybiegła z kuchni.
- Mamoo… - Mały schował twarz w dłoniach.
- Kobieto, mogłabyś nie podsłuchiwać?! – Spiorunowałem ją spojrzeniem. – My tu prowadzimy poważne rozmowy!
- Ale…
- Możesz zobaczyć, czy nie ma cię w sypialni? – Obrażona odwróciła się na pięcie i zniknęła za drzwiami.
- Edan, zrobiłeś coś tej dziewczynie, że tak się na ciebie zawzięła? – Posadziłem go sobie wygodniej na kolanach. Mały serio miał problem. Takie nawiedzone są najgorsze! Nie wiadomo, czy serio im się podobasz, czy to nie czasem choroba psychiczna.
- Nic! Nawet jej nie dokuczaliśmy jak innym. Nie podbieramy jej śniadania, nie ciągniemy za włosy, nic. A ona się na mnie uwzięła. Maks mówi, że jak przychodzą do niej jej koleżanki i bawią się lalkami, to ja zawsze jestem tym plastikowym głupim Kenem!
- Kto to jest Maks? – zapytałem zbity nieco z tropu.
- Jej brat. To bliźniacy – odpowiedział coraz bardziej załamany.
- A Maks jest normalny? – Czy mi się zdaje, czy zaczynałem diagnozować tę biedną dziewczynkę?
- Tak, jest spoko.
- Mówisz, że już zrobiła z ciebie Kena? Stary, masz przerąbane. – Starałem się powstrzymać od śmiechu.
- Wiem… Co mam robić? Nie będę jej chłopakiem! Dziewczyny są głupie! Ja nie wiem jak ty i mama…
- Kiedyś zmienisz zdanie. – Uśmiechnąłem się. – Wiesz? Może najwyższy czas też jej trochę uprzykrzyć życie, co?
- Ale to siostra Maksa! A to mój przyjaciel.
- Myślę, że zrozumie. Jeżeli naprawdę nie chcesz żeby była twoją dziewczyną…
- Tato!!!
- No ok, zgoda. To musisz jej podokuczać. Zobaczy, że nie jesteś księciem na białym koniu i wszystko wróci do normy. Będziesz znowu szczęśliwym singlem.
- Kto to jest singiel? – zapytał uważnie się we mnie wpatrując.
- Samotnik z wyboru – odpowiedziałem najprościej jak potrafiłem.
- Super! – Wtulił się we mnie i dał mi buziaka w policzek. Po chwili już go nie było. Biegł na górę do swojego pokoju krzycząc po drodze „dzięki tato”.
- Już mogę? – Do salonu weszła Cuddy.
- Chyba nie myślisz, że coś ci powiem, prawda? To była męska rozmowa.
- Greg, jestem jego matką i mam prawo wiedzieć! – A nie mówiłem?
- Daj spokój, to nic takiego. – Wróciłem do oglądania telewizji.
- To tym bardziej możesz mi powiedzieć! – Usiadła obok mnie i zabrała mi pilota.
- Ej! Ja to oglądałem! – Krzyknąłem oburzony i próbowałem odzyskać moją własność. Nic z tego. Była sprytniejsza. Że też nie mogła przytyć znacznie więcej…
- Oddam ci dopiero, jak mi powiesz!
- Dobra, zgoda, wygrałaś! Rozmawialiśmy o twoich krągłościach. Oboje uważamy, że powinnaś zrzucić parę kilo.
- Wiesz co? Świnia z ciebie! – I oberwałem w ramię! – A tak poważnie?
- Tak poważnie, to karnet na basen załatwi sprawę. – Uśmiechnąłem się bardzo z siebie zadowolony.
- Mów! Ja nie żartuję!
- Zawrzyjmy układ, zgoda? Ja ci powiem, a ty w DALEKIEJ przyszłości powiesz mi jak Amaya, będzie miała chłopaka. Umowa stoi?
- Żebyś mógł przeprowadzić sekcję zwłok na żywca? Wykluczone!
- No to nie. Pamiętaj, że ja i tak się dowiem. – Skoro nie było mi dane obejrzeć w spokoju telewizji zacząłem podnosić się z kanapy.
- Dobrze, zgoda! To dziecko mnie w przyszłości znienawidzi. – Ha! Wygrałem!
- Nasz syn nie lubi dziewczyn.
- Greg, czy on jest…
- Boże, kobieto! On nie jest… Boże! To ośmiolatek! W jego wieku żaden chłopak nie interesuje się dziewczynami!
- Miałam kolegę, który zadawał się ze mną i koleżankami jak byłyśmy w wieku Edana!
- W wieku ośmiu lat zadawałaś się z gejem?! Wstydu nie masz!
- House!!! Jesteś wredny! Dokąd to?!
- Do Wilsona. Muszę mu powiedzieć o twoich znajomościach wczesnoszkolnych. – Wzruszyłem ramionami i udałem się do przedpokoju.
- Ani się waż, słyszysz?! Nigdzie nie idziesz! House, House!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:04, 04 Sty 2012    Temat postu:

No właśnie, tak apropos... Szpiluś ( ja się pytam, czy teraz masz ją na własność? zamknęłaś ją w szafie z House'm i Wilsonem? ( jak jest jeszce miejsce to wiesz... ) bo o ile mnie oczy nie mylą, pewien fik czeka na dokończenie, więc niech ona się tak nie ukrywa, bo jak lis ruszy na łowy... Żadna zdolniacha, serio, nic specjalnego tam nie ma, lepiej dorzuć tutaj kolejną część Tyle gadania nie na temat
A teraz wracam, do kochanej, cudownej, grzecznej Oli która o nas pamięta, i pięknie nam pisze Kobieto, skąd ci się to bierze?! Kocham, ubóstwiam... O tej rodzince mogą czytać bez końca. House w Twoim wykonaniu jest bezkonkurencyjny! To jak z nami rozmawia, nic tylko prosić o więcej

Buziaki

Ps. Dla Ciebie Szpiluś też (wracaj już z tych wakacji )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:42, 04 Sty 2012    Temat postu:

Hej. Wrocilam! A tak poza tym, czytalam ta czesc dwa dni temu, ale tak to jest, jak sie nie ma czasu kochana. A teraz np. siedze na zajeciach xD

fajna czesc! Podoba mi sie, najsmieszniejsze bylo to, jak House i Edan wyganiali biedna Lise za sprawa "rozmowy facetow"

A moze by tak nastepnym razem mala Amaye? Ha! I nie mow, Olu, ze ona jest za mala. ona jest bardziej cwana niz jej bracia Czekam z niecierpliwoscia na nastepna czesc!

Pozdrawiam i caluje,
an


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:11, 10 Sty 2012    Temat postu:

Hej

Zatrzymałam się gdzieś... ej! I jak ja mam to skomentować? Czy ty nie możesz wprowadzić czegoś co nazwano numeracją? Teraz się męcz! Sama je ponumeruje;> xD

Część przedprzedostatnia (3 od końca, 14 grudnia, środa 9.17 [sekund nie wiem... ], powinnaś się wtedy na bank czegoś uczyć xD)

Haha aaa, druga część historyjki z zosatwieniem dzieci samych w domu xD Uważaj, bo piszę opierając się na mojej pamieci i tylko przeglądając tekst wzrokiem xD Przepraszam za wszelkie nieścisłości i mijanie się z prawdą

Cytat:
- Amaya, powiedz tatusiowi, co tam się teraz dzieje? – Zadzwoniłem, kiedy znalazłem się już przed naszym domem.
- Posli wywolać Mery – odpowiedziała jakby nigdy nic. – Chyba na góle do toalety jak w filmie.
- A ty co robisz? – Stanąłem przed oknem do salonu i spojrzałem przez nie.
- Ja? Końce oglądać. – Nie skłamała. Siedziała, zajadała się popcornem i oglądała w najlepsze. To dziecko czasami mnie przeraża. Szkoda, że program „Fear Factor” zszedł z anteny. Ona by go wygrała.
- Nie oglądaj tego!
- Cemu? To fajne jest. – Wolną ręką uderzyłem się w czoło.


Haha uwielbiam to dziecko I ja chcę ogladać razem z nią;> Też się prawie nie będe bała, ale na pewno nie pójde do toalety wzywać duchów xD Jak ostatnio oglądałam coś w ten deseń bałam się iść w nocy się umyć przez kilka dni xD Więc Amaya jest lepsza Muszę jeszcze powiedzieć, że przerażają mnie twoje pomysły, które przypisujesz House'owi. Np ten, teraz z tym straszeniem dzieci. Mam nieodparte wrażenie, ze ty sama mogłabyś to zrobić i średnio mi się to podoba

Część przedostatnia (2 od końca, 22 grudnia, czwartek, 13.14 [też nie znam sekund ] cieszyłaś się na powrót do domu a ja jeszcze nie wiedziałam, co mnie czeka xD)

Cytat:
Kiedy Kyle podrósł dostawałem z każdej możliwej okazji kubek. Młody miał obsesje na tym punkcie. I co? Musiałem zacząć pić herbatę. Najgorzej było, kiedy kupił mi zestaw kubków na każdy dzień tygodnia. Po dziś dzień mam uraz do tego przeklętego napoju. Z Edan’em było podobnie. Od niego z kolei dostawałem krawaty. Już chyba wolałem te kubki… Na nic się zdawały tłumaczenia, że tata nie nosi krawatów.


Haha jakie traumatyczne przezycia miał przez te dzieci Swoją drogą te krawaty to był nietrafiony pomysł xD Pewnie mieli dużo kubków w domu haha xD

Cytat:
Otóż daje mi przedmioty, które sama chciałaby dostać. DOSŁOWNIE. Tak więc na urodziny dostałem skarbonkę w kształcie tego durnego gąbko - sera, którą zaraz na drugi dzień zabrała do swojego pokoju. Na Mikołaja? Barbie z kucykiem , którą oddałem jej od razu oczywiście zapewniają, że bardzo mi się podoba.


Amaya jest rewelacyjna Kocham ją Też chcę skarbonkę z gąbko-sera... ja bym jej nie oddała (tak, cofam się w rozwoju xD) Barbie mogłaby sobie wziąć haha xD Biedny House xD No i jeszcze siostra jako prezent świąteczny. Ale jemu fajne wychodzą te dziewczynki;> xD

Część ostatnia (1 od końca 2 stycznia, poniedziałek, 20.22 [nadal nie znam sekund:( ], depresja i obie umieramy bo pięknie nas zaraziłam po deszczowych spacerach xD)

Cytat:
To wina Amaya’i, która aktualnie ze Zmierzchu przerzuciła się na Harry’ego Pottera.


Ooo, pani Amaya się ogarnęła;>

Cytat:
Chodzi po całej szkole i mówi, że jestem jej chłopakiem. Niszczy mi reputacje! Podczas przerwy śniadaniowej dosiadła się do mnie i kolegów i opowiadała, że będzie moją żoną i będziemy razem mieszkać!


Haha powazna sprawa xD Czasu kupować obrączki;) Jak kobieta się uprze to biedak nie będzie miał nic do gadania. Ach, ta miłość

Cytat:
- Edan, zrobiłeś coś tej dziewczynie, że tak się na ciebie zawzięła? – Posadziłem go sobie wygodniej na kolanach. Mały serio miał problem. Takie nawiedzone są najgorsze! Nie wiadomo, czy serio im się podobasz, czy to nie czasem choroba psychiczna.
- Nic! Nawet jej nie dokuczaliśmy jak innym. Nie podbieramy jej śniadania, nie ciągniemy za włosy, nic. A ona się na mnie uwzięła. Maks mówi, że jak przychodzą do niej jej koleżanki i bawią się lalkami, to ja zawsze jestem tym plastikowym głupim Kenem!


Haha przemyslenia House'a o nawiedzonych kobietach sa najlepsze xD Haha biedny maly, został Kenem Mój Ken zawsze był postacią wymyśloną, haha. Nie wiem czemu, ale moje lalki nigdy nie były odpowiednikiem jakieś żywej osoby (martwej też nie ). To ja jestem nienormalna, one czy po prostu Mickiewicz tworzy postaci już od najmłodszych lat?

Cytat:
- Miałam kolegę, który zadawał się ze mną i koleżankami jak byłyśmy w wieku Edana!
- W wieku ośmiu lat zadawałaś się z gejem?! Wstydu nie masz!
- House!!! Jesteś wredny! Dokąd to?!
- Do Wilsona. Muszę mu powiedzieć o twoich znajomościach wczesnoszkolnych.


Haha House i te jego teorie Chciałabym widzieć minę Wilsona, gdy to usłyszy xD Swoją drogą też miałam takiego kolegę w szkole

Pozdrawiam, całuję i pisz dalej;>
Szapilka

PS. Cześć lisie Informuje, że żyję, nie siedzę w szafie, jestem leniwa i bez weny na cokolwiek. Obecnie jestem na etapie pisania rzeczy, ktore mi się nie podobają i mało mają wspólnego z pisaniem, a więcej z nudą I ja wiem, że on czeka. I zapewniam, że go skończę. Szybciej, lub później, ale skończę. Buziaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:28, 10 Sty 2012    Temat postu:

Ponieważ mam sesje, to nie wiem kiedy następny raz tu zajrzę Co prawda mam na razie pięć piątek, ale W każdym bądź razie piszę, żeby później nie było niespodzianek Ta część specjalnie dla Szpilki Dedykują jej każdą literkę, każdy odstęp, przecinek, kropkę Tematykę też jej dedykuję I to właśnie jej zawdzięczacie tą część Tak, tobie kochana Bo to dzięki tobie i chwilą spędzonym z tobą Tęsknie Dziękuję za wszystko







Pamiętacie te wszystkie „bajeczki”, które rodzice opowiadali wam, żeby was przestraszyć? No wiecie, nie patrz na ogień, bo się w nocy posikasz. Zjedz kolacje, bo Cyganie ci się przyśnią. Jak będziesz niegrzeczny, to potwór z szafy przyjdzie do ciebie i cię porwie. Pozwólcie, że odpowiem na nurtujące was pytanie. Nie, my ich tak nie straszymy! Sami świetnie się wykańczają. Chciałbym tylko was ostrzec, że istnieje pewna… czynność, po której z pewnością w nocy stanie się coś złego. Mnie się przytrafiło… Pewnego dnia, kiedy to wychodziłem z łazienki po gorącej, odprężającej kąpieli, zastałem Lisę w niecodziennej sytuacji. Siedziała na naszym łóżku, a dookoła niej były porozstawiane albumy ze zdjęciami. Uznacie to pewnie za staromodne, ale osobiście wolę taką formę oglądania zdjęć. Dlatego jak tylko zrobię jakieś zdjęcia (Tak, w tej rodzinie to ja robię za fotografa. Nie mogę patrzeć jak Cuddy robi zdjęcia ciągle na automacie… Kobieto! Nie po to płaciłem tyle za ten aparat!), to zaraz je przeglądam i oddaję do wywołania. Dawno nie oglądałem naszych starych zdjęć. Dlatego z zaciekawieniem usiadłem obok i chwyciłem pierwszy z brzegu album.
- To był czwarty miesiąc? – Spojrzałem na pierwsze zdjęcie. – Byłaś tu taka młoda, piękna, bogata. Teraz jesteś tylko…
- Nawet nie próbuj kończyć! – Spojrzała na mnie, jakbym zabił jej matkę. Nie powiem, żebym nie chciał, ale żeby od razu aż tak się na mnie spojrzeć? – Dał mi ten maluch w kość.
- Maluch? – Parsknąłem śmiechem. – Widziałaś go ostatnio? Boję się, że niedługo będzie większy ode mnie. Nie chce mi się wymieniać drzwi i futryn. To kosztowne. – Skrzywiłem się na samą myśl utraty pieniędzy. Tylko wiedźma wyglądała na bardzo rozbawioną. – I co to ma znaczyć: „Dał mi”? A ja?
- Ty? – Wybuchła głośnym, szczerym śmiechem. Takim, który kochałem u niej najbardziej. – To nie ty dźwigałeś ten słodki nadbagaż.
- Ale ja znosiłem wszystkie zachcianki i nastroje wywołane przez ten nadbagaż. Już nie wspomnę o porodzie. Czekaj, niech no sobie przypomnę… - Puściłem album, złapałem się za brodę i udałem zamyślonego. – To ja wpadłem na ten genialny pomysł?
- Bardzo śmieszne. – Uderzyła mnie w ramię. – Spójrz na to. Wręczyła mi album z wybranym przez nią zdjęciem. – Wyglądasz tu bardzo… uroczo.
- Kto to jest, pies sąsiadów? I dlaczego pozwoliłem zrobić ci zdjęcia? Aaaa! Już wiem. Stary aparat. Miał tylko jeden guzik i nie potrzebowałaś instrukcji.
- To Edan. – Znowu ten wzrok. Myślicie, że sobie grabię? – A to ty. Cały w jego jedzeniu. Nigdy nie potrafiłeś go nakarmić nie dożywiając przy tym swoich spodni i koszuli.
- Że to moja wina, tak? Ja mu się nie dziwię. W końcu to ty gotowałaś.
- Nie prawda. – Uwierzcie mi, że włożyła w tą wypowiedź sporo wysiłku żeby nie wyszło, że się wkurzyła. – Widzisz ten fragment bluzki? Tu, w lewym, dolnym rogu? Przyjechała do nas moja mama i to ona gotowała.
- Tym bardziej mu się nie dziwię. - Uśmiechnąłem się. – Pamiętam, że nawet plamy poschodziły. Widzisz? Ubrania też protestowały.
- Jesteś wredny.
- I przystojny.
- Ale głównie wredny.
- Kobieto, nie marudź! Pokaż następne! – Nie powiem, spodobało mi się to oglądanie zdjęć. I nie, nie jestem stary i sentymentalny! Po prostu… lubię się nabijać z niej i jej matki.
- Tu już jesteśmy wszyscy. – Wręczyła mi kolejną fotografię. – I pomyśleć, że jeszcze jakiś czas temu była taka malutka. A teraz? Jeszcze trochę i przyprowadzi chłopaka. – Zdjęcie zrobił Wilson. Dlatego jesteśmy na nim całą piątką. To był upalny dzień. Siedzieliśmy w ogrodzie. Chłopcy grali w piłkę, a ja trzymając Amayę na rękach leżałem na leżaku. Była taka malutka. Była w samym pampersie. To było naprawdę gorące lato. Miała w buzi różowy smoczek (wymysł wiedźmy) i jeszcze wtedy tak mało włosków na głowie. Spała. Lisa przyniosła picie i wszyscy się rzucili. Dopiero Wilson ich poustawiał i wyszło naprawdę fajne zdjęcie. Obejrzeliśmy jeszcze parę zdjęć, to znaczy… ja obejrzałem jeszcze kilka, bo później niespodziewanie urwał mi się film. Pamiętam tylko, że w uszach dźwięczały mi słowa Cuddy: „Jeszcze trochę i przyprowadzi chłopaka”, a później…
- Greg, Greg? Obudź się. – Otworzyłem oczy i spojrzałem w kierunku dobiegającego mnie głosu. To była Cuddy. Ale dlaczego budzi mnie o tak karygodnie wczesnej porze? Na pewno nie ma jeszcze dziesiątej… - Amaya chce z tobą porozmawiać.
- Brzmi groźnie. Mam się bać? – spytałem, przecierając oczy. Zaraz, to moje słowa? Okej, nie mieszam wam bardziej.
- Wiesz… to zależy… jak na to spojrzeć. – Zacinała się, a to nie wróżyło niczego dobrego. Wręcz przeciwnie.
- To coś gorszego od obtatuowania całej ręki i zrobienia sobie sitka z ucha, języka, pępka i bóg wie czego jeszcze? Nie zniosę kolejnego tatuażu. Chyba, że będzie to zrobiony na czole napis: „Tylko tata jest mężczyzną, którego kocham.”
- Tu chyba jednak nie chodzi o nowy tatuaż czy kolczyk – odpowiedziała i wycofała się z naszej sypiali. Chyba zeszła na dół.
- Jest coś gorszego od tatuażu i kolczyku?! – krzyknąłem za nią, ale nie doczekałem się odpowiedzi. Zwlokłem się z łóżka i dzielnie pomaszerowałem na dół. Już było mi wszystko jedno, czy jest dziesiąta, czy środek nocy. Chciałem wiedzieć, co czeka mnie na dole. Nie musiałem długo czekać. Kiedy tylko pokonałem partie schodów ujrzałem moją córkę w objęciach tego palanta, którego już od miesiąca próbowałem wyperswadować jej z głowy. Uśmiechnęła się na mój widok i powiedziała:
- Tato, będziesz dziadkiem. – Słyszeliście? Co?! Ja, dziadkiem?! Na pewno nie! Znaczy… tak, ale błagam nie z tym palantem! On, to już na pewno ma ze wszystkiego zrobiony durszlak! Mówiłem Cuddy, że przyklasztorna szkoła, to zły pomysł, mówiłem! A ona się mnie nigdy nie słucha! Teraz ma za swoje! Znaczy… mamy za swoje! Tylko, że ja niesłusznie! Naprawdę nie słusznie!
- Greg, Greg?! Obudź się! To tylko sen, obudź się!
- Mówiłem ci, że przyklasztorna szkoła, to zły pomysł, mówiłem! – Z relacji naocznych świadków wiem, że mówiąc to nie do końca byłem świadomy tego, co się dzieje. Podobno obudziłem się zlany potem jak w jakimś horrorze właśnie z tymi słowami na ustach.
- To ty zawsze powtarzasz, że wyślesz tam Amayę jak podrośnie, obudź się!
- Nie chcę być dziadkiem! Mogła pójść za braćmi! Edan studiuje prawo…
- House! House!
- Co?! Nie krzycz! Bębenki mi pękną… Miałem straszny sen.
- Widzę. Jesteś cały mokry. Idź się przebrać. – Położyła się i szczelnie okryła kołdrą.
- Amaya… ona… - Próbowałem dojść do siebie.
- Ona z pewnością nie śpi po twoich wrzaskach. Przebierz się i idź spać. – Zrozumiałem, że nie porozmawiamy sobie dzisiaj, więc poszedłem się przebrać. Kiedy wracałem z łazienki do łóżka, moje miejsce było już przez kogoś zajęte. Podniosłem kołdrę i zobaczyłem moją mała, śliczną po tatusiu księżniczkę.
- Obudzić, to kazdy potrafi. Telaz połóz mnie luli.
- Dobrze, ale musisz mi coś obiecać. Nigdy nie rośnij, zgoda?
Tak więc widzicie już, jak się kończą nocne oglądania rodzinnych zdjęć. Proszę was, zróbcie to dla mnie oraz dla własnego zdrowia, spokoju oraz komfortu psychicznego i nie róbcie tego nigdy! Przynajmniej nie przed snem i nie z wiedźmą! A teraz dobranoc. Muszę odespać tą nieprzespaną noc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:52, 10 Sty 2012    Temat postu:

Ha, a mówiłam, że kujonka! Dzielna dziewczynka! Gratulacje i powodzenia dalej U mnie sesja za pasem, ale na szczęście przez Euro nie zaczynaliśmy roku akademickiego wcześniej Ale przyznaję. Już jestem wykończona. Mogę nie spać, ale na Huddy fik znajdę czas, nawet o 3 nad ranem

Nie, no! Rodzina Adamsów
Cytat:
Nie, my ich tak nie straszymy! Sami świetnie się wykańczają.

I w łeb go!
Cytat:
- To był czwarty miesiąc? – Spojrzałem na pierwsze zdjęcie. – Byłaś tu taka młoda, piękna, bogata. Teraz jesteś tylko…

Cytat:
- To Edan. – Znowu ten wzrok. Myślicie, że sobie grabię? – A to ty. Cały w jego jedzeniu. Nigdy nie potrafiłeś go nakarmić nie dożywiając przy tym swoich spodni i koszuli.
- Że to moja wina, tak? Ja mu się nie dziwię. W końcu to ty gotowałaś.
Biedna Cuddy, przez cały czas jej się tylko obrywa od tego potworka


I na koniec
Cytat:
- Obudzić, to kazdy potrafi. Telaz połóz mnie luli.
- Dobrze, ale musisz mi coś obiecać. Nigdy nie rośnij, zgoda?


Dobranoc House

Olu, dzięki za nową część! Sesja nam nie straszna, czekam z niecierpliwością, a poza tym dasz sobie radę i z sesją i z tą szaloną rodzinką

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:41, 12 Sty 2012    Temat postu:

Uroczo
Oluś, nie powiem Ci nic nowego, uwielbiam po prostu.
Mam nadzieję, że sesja szybko Ci się skończy, bo ja nie wyobrażam sobie tego ponurego czasu bez Ciebie i tego cudownego poprawiacza humoru.
Wena i czasu Dużo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:20, 20 Sty 2012    Temat postu:

Blackzone, kujące, to ja do pięt nie dorastam Powiedziałabym raczej, że głupi, to ma zawsze szczęście xD Dziękuję Jak na razie, to mam wszystko do przodu, ale najtrudniejsze dopiero mam przed sobą Ja dopiero poznaję co to sesja i też jestem wykończona xD Przez anatomię nie mówię ręka, a kończyna górna, która jest przymocowana do szkieletu osiowego
Ta rodzinka przebija Adamsów xD Zaraz biedna xD komuś obrywać się musi xD Nie ma za co dziękować



Lisku, nie? A liczyłam na coś nowego Ale uwielbiam mi w pełni wystarczy Oooo nie xD to mi się szybko nie skończy To jest jak niekończąca się opowieść xD Ale później znowu laba xD Laba aż do... 320 pytań na zaliczenie z patofizjologi czy czegoś takiego




Bez zbędnych wstępów... kolejna część




Wiecie, co najbardziej, ale to najbardziej wkurza kobiety? Kiedy ich facet ogląda się za inną kobietą. A wiecie, co wkurza je jeszcze bardziej? Kiedy robi to w towarzystwie swojego syna. Dlatego jeżeli nie chcecie spać na kanapie, to tego nie róbcie! Tak, to dzisiejsza rada! Nie oglądajcie się za innymi kobietami, bo zginiecie marnie! A zaczęło się całkiem niewinnie. Wybraliśmy się całą piątką, a właściwie szóstką do centrum handlowego. Wiecie co? Jednak piątką, bo Wilson się strasznie spóźniał… To miał być niewinny wypad na zakupy. Amayi znudziło się już po wizycie w pierwszym sklepie, więc zostawiliśmy ją w takim placu zabaw z kolorowymi piłeczkami, zjeżdżalniami i innymi pierdołami. I pomyśleć, że za parę lat to dziecko będzie wydawać całą moją… już chyba wtedy emeryturę na kupowanie nowych sukienek właśnie w takim miejscu. Heh… życie. Edan od razu pobiegł do kina na jakąś durną bajkę, więc koniec końców zostaliśmy w trójkę.
- Wujek pisze, że przeprasza, ale się nie wyrobi. Prosi, żeby poczekać na niego już pod kinem.
- Ej! Dlaczego on pisze do ciebie, a nie do mnie?! – Zrobiłem minę obrażonego pięciolatka. Naprawdę byłem zazdrosny.
- Tato, będziesz płakał? – Z wiekiem to dziecko robi się coraz bardziej wredne… I nie mówcie mi, że ma trudny okres, że dorastanie, hormony i takie tam. A już na pewno nie mówcie, że jest taki po mnie, zrozumiano?!
- Możecie chociaż raz zachowywać się jak dorośli ludzie? Jesteśmy w publicznym miejscu. Ludzie się na was patrzą. – A wiedźmie jak zwykle się coś nie podobało. Norma. Przynajmniej wiem, że koniec świata się nie zbliża.
- Ale to tata. – Wzruszył ramionami. – Ja do dowodu mam jeszcze trochę czasu.
- Przypomnę ci ten argument, jak będziesz chciał robić wcześniejsze prawo jazdy.
- Ej!!! – Ha! No to się odciąłem. Jestem z siebie taki dumny…
- Proszę was…
Chodzeniem po sklepach i naszym marudzeniem nie będę was zanudzał. Mogę wam powiedzieć, że wydaliśmy strasznie dużo pieniędzy. Chyba nie muszę wam dopowiadać czyich, prawda? A kiedy w końcu udaliśmy się do kasy biletowej po odbiór naszej rezerwacji, Wilsona wciąż nie było. Tak więc z biletami, popcornem, piciem, żelkami, specjalnym kubkiem z figurką dla Amayi i jeszcze kilkoma niezbędnymi dla mojego syna podczas filmu rzeczami, udaliśmy się prosto pod salę w której mieli wyświetlać nasz film i tam spoczęliśmy. I właśnie tu, panie i panowie, rozgrywać się będzie główna akcja całej tej opowieści.
- Skoczę jeszcze do toalety. Jak przyjdzie Wilson, poczekajcie na mnie, zgoda?
- Pewnie, mamo – odpowiedział podjadając popcorn. – Nigdzie się bez ciebie nie ruszymy. - Tak więc wiedźma zostawiła wszystkie swoje rzeczy i poszła za potrzebą. Nie minęła chyba nawet minuta, a zaraz za moją żoną weszła piękna, zgrabna, długonoga… o tak. Nogi to ona miała długie… blondynka. Miała jeszcze kilka pięknych rzeczy, ale dla dobra niepełnoletnich pozwólcie, że je pominę.
- Ładna. – Usłyszałem tuż obok siebie między kolejną garścią popcornu, a siorbnięciem napoju.
- Ładna? Kyle, tylko tyle masz mi do powiedzenia?! Ładna? – W tym momencie moja mina musiała wyglądać bardzo kretyńsko…
- No. Ładna.
- Za młody jesteś. Nie znasz się. – No co? A jak inaczej to wytłumaczyć?
- Znam. Tamta mi się podoba o wiele bardziej. – Dyskretnym ruchem głowy wskazał na wysoką, szczupłą z kręconymi włosami mulatkę, która z biletem w ręku szukała właściwej sali kinowej. – Do samego końca i w lewo. – Odstawił napój i poinstruował dziewczynę.
- O! Dziękuję. To miłe z twojej strony. – Kiedy nas minęła oboje spojrzeliśmy na pewną część jej zgrabnego ciała.
- Widzisz? Tak to się robi… tato. – Rozsiadł się wygodnie na sofie pokazując mi w ten sposób kim on to nie jest.
- Tak? Jakbyś był tak cwany, to wziąłbyś od niej numer telefonu. – Nie mogłem dać za wygraną. W końcu to ja byłem starszy i miałem więcej doświadczenia. – Poza tym miała małe…
- Lubię małe. – Nie pozwolił mi dokończyć.
- Ej! Ile ty masz lat?! Chyba musimy sobie poważnie porozmawiać na temat…
- Patrz, idzie następna. Też jest całkiem, całkiem.
- Mogę się dowiedzieć, co wy wyprawiacie? – Możecie mnie zabić, ale przysięgam, że nie wiem skąd ona się tu wzięła! Przed chwilą jeszcze była w toalecie, a teraz jakby wyrosła tuż przed nami z ziemi! To nie jest normalne… - House! Czy ty się oglądasz za innymi, młodszymi – chyba to ją najbardziej zabolało – kobietami?! Kyle, przestań!
- Mamooo… Dorastam! Rozwijam się i w ogóle. Jakbyś chciała wiedzieć, to nie interesują mnie już klocki „Lego”.
- Właśnie. A ja sprawdzam, czy rozwija się w dobrym kierunku i czy nie ma spaczonego gustu i czy... Ałaa! – Tak, dostałem w ramię. – A to za co?!
- Dobrze wiesz za co! Kyle, nie śmiej się bo i ty oberwiesz!
- Lisa, na twoim miejscu nie robiłbym tego. Ci z opieki praw dziecka, to straszne szumowiny. Dostaniesz dożywocie albo…
- House, siedź cicho!
- Mamo, wszyscy się na nas patrzą… Nie rób scen, zgoda? Ale siara. Tato, mogę się przesiąść?
- Widzisz, co narobiłaś? Przez ciebie wstydzi się i mnie! Jesteś wredna. Powinnaś się cieszyć, że nie ogląda się za chłopakami!
- Właściwie, to tamten miał fajne buty. – Mój pierworodny jak czasami coś powie, to nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać. I to jeszcze w takim momencie. Nie mógł się powstrzymać?
- Mam nadzieję synu, że tylko buty. – Odpowiedziałem zrezygnowany i załamany.
- Właściwie, to ku…
- Nie kończ! – Krzyknęliśmy jednocześnie.
- Chciałem tylko powiedzieć, że kurtkę też miał fajną. O co wam chodzi?
- Ej! Co tu się dzieję? Słychać was w całym centrum. Kasjerka chciała już wołać ochronę. Uspokoiłem ją i powiedziałem, że się tym zajmę.
- Wujku, z którą rozmawiałeś? Z tą ciemną blondynką?
- Tak, chyba…
- Świetny wybór! Nie to co tata… - W tym momencie straciłem szansę na tytuł ojca roku. Jak ten Wilson mnie wkurza! Nie mógł się spóźnić jeszcze kilka minut?
- Ja tu jestem! I jestem kobietą! Możecie przestać?! – A ta dalej swoje i dalej histeryzowała.
- A co ja takiego zrobiłem? Przed chwilą przyszedłem. – Mina Jamesa była bezcenna.
- Bodyguard się znalazł. Masz bicepsy jak bocian pięty i zapewniasz ją, że się tym zajmiesz? – Prychnąłem śmiechem. – Też mi coś.
- Tato! Wujek przynajmniej coś zrobił, jakoś zagadał, a ty? Tylko patrzyłeś na tę blondynkę z wielkimi…
- A więc od niej się zaczęło?! Boże, faceci… Niech to dziecko szybciej rośnie, to może wreszcie się z kimś dogadam!
- Może mi ktoś wyjaśnić, o co tak właściwie się kłócimy? Przed chwilą przyszedłem i nie wiem…
Kłóciliśmy się tak, że przegapiliśmy nasz seans. Staliśmy i kłóciliśmy się. W końcu zrobiło się tak głośno, że wyproszono nas z kina i poproszono o udanie się do galerii. Nawet Edan po wyjściu z kina stwierdził, że przez większą część seansu było słychać nas, a nie dialogi bohaterów z bajki. Cała „zabawa” skończyła się tak, że Cuddy nie odzywa się do żadnego z nas. Ani do mnie, ani do Wilsona, ani do Kyle’a, a nawet do Edan’a. Biedny… oberwał za to, że jest chłopcem. I ona uważa się za dobrą matkę. Moje miejsce w sypialni zajęła Amaya. Nie wiem dlaczego. W imię kobiecej solidarności? To dziecko nawet nie wie co to znaczy! Ten mały potwór nawet mi nie współczuł… A to miał być miły wypad na zakupy…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pią 16:27, 20 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:09, 20 Sty 2012    Temat postu:

Haha, Ola, uwielbiam Cię

Cytat:
Wiecie, co najbardziej, ale to najbardziej wkurza kobiety? Kiedy ich facet ogląda się za inną kobietą. A wiecie, co wkurza je jeszcze bardziej? Kiedy robi to w towarzystwie swojego syna. Dlatego jeżeli nie chcecie spać na kanapie, to tego nie róbcie!
No co to, to nie

Może mnie i głupawka po całym przepełnionym im męczącym dniu bierze, ale TE teksty są czaderskie, nie?! (zupełnie jak Mariolka, "Helloł") xD
Cytat:
- Wujek pisze, że przeprasza, ale się nie wyrobi. Prosi, żeby poczekać na niego już pod kinem.
- Ej! Dlaczego on pisze do ciebie, a nie do mnie?! – Zrobiłem minę obrażonego pięciolatka. Naprawdę byłem zazdrosny.


Uwielbiam te dzieciaki haha Aż zazdroszczę tej fikcyjnej parze takich "maleństw"
Cytat:
- Widzisz? Tak to się robi… tato.
I'M A BOSS!

A tej się zawsze obrywa, bidulka xD (siedzę tu i się leję ze śmiechu, przynajmniej to sprawiło, że mój ten, jakże mroźny wieczór, stał się szalenie pozytywny!)
Cytat:
- Widzisz, co narobiłaś? Przez ciebie wstydzi się i mnie! Jesteś wredna. Powinnaś się cieszyć, że nie ogląda się za chłopakami!


Cytat:
- Ja tu jestem! I jestem kobietą! Możecie przestać?! – A ta dalej swoje i dalej histeryzowała.
HAHAHAHAHAHA!

Powinnaś pisać do najśmieszniejszych sitkomów świata!!
Cytat:
- Bodyguard się znalazł. Masz bicepsy jak bocian pięty i zapewniasz ją, że się tym zajmiesz? – Prychnąłem śmiechem. – Też mi coś.


Cudownie... śmieszne! Biedny Edan, nawet nie mógł spokojnie - sam - obejrzeć bajki Super! Czekam na kolejną część!

pozdrowienia, ode mnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paulinka11133
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:47, 05 Lut 2012    Temat postu:

No pięknie, pięknie Ola.
Nadrobiłam lekturę, bardzo mi się podoba.
Nie będę wyróżniać żadnej części, bo każda jest równie dobra.

Tylko, gdzie są kolejne części.
Czekam.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:23, 07 Lut 2012    Temat postu:

Cześć Wymyślam sobie zajęcia, żeby nie interpretować wiersza, bo gdy zacznę to robić to mogę się dopuścić morderstwa na pewnym starszym panu (ostrzegam, żeby nie było ). Wczoraj przelałam gorycz na House'a, ale postaci fikcyjne mi się skończyły i nie wiem, co robić A Ty co tu w ogóle robisz? Spadaj się uczyć fizjologii, a nie czytasz głupoty!!!

Najpierw część przedostatnia

Po pierwsze i najważniejsze dziękuję za dedykację To miłe Czy to są te chwile z TYMI zdjęciami? Kompromitacja

Cytat:
- Kto to jest, pies sąsiadów? I dlaczego pozwoliłem zrobić ci zdjęcia? Aaaa! Już wiem. Stary aparat. Miał tylko jeden guzik i nie potrzebowałaś instrukcji.
- To Edan.


Biedny Edan I czy on robi z Cuddy idiotkę, która nie umie nawet robić zdjęć?

House jakie ma koszmary xD Zapatrzony jest w tego szkarba jak w obrazek. I dobrze. Amaya jest urocza. Może zostanie starą panną? House by się ucieszył

Cytat:
Kiedy wracałem z łazienki do łóżka, moje miejsce było już przez kogoś zajęte. Podniosłem kołdrę i zobaczyłem moją mała, śliczną po tatusiu księżniczkę.
- Obudzić, to kazdy potrafi. Telaz połóz mnie luli.
- Dobrze, ale musisz mi coś obiecać. Nigdy nie rośnij, zgoda?


A to jest urocze

Część ostatnia

Cytat:
- Wujek pisze, że przeprasza, ale się nie wyrobi. Prosi, żeby poczekać na niego już pod kinem.
- Ej! Dlaczego on pisze do ciebie, a nie do mnie?! – Zrobiłem minę obrażonego pięciolatka. Naprawdę byłem zazdrosny


Kogos mi to przypomina... ale udam, że nie wiem kogo xD

Cytat:
- Za młody jesteś. Nie znasz się. – No co? A jak inaczej to wytłumaczyć?
- Znam. Tamta mi się podoba o wiele bardziej. – Dyskretnym ruchem głowy wskazał na wysoką, szczupłą z kręconymi włosami mulatkę, która z biletem w ręku szukała właściwej sali kinowej. – Do samego końca i w lewo. – Odstawił napój i poinstruował dziewczynę.
- O! Dziękuję. To miłe z twojej strony. – Kiedy nas minęła oboje spojrzeliśmy na pewną część jej zgrabnego ciała.
- Widzisz? Tak to się robi… tato.


House! Do czego tu doszło... dziecko uczy go podrywać kobiety Biedny Greg. Starość to jednak smutna sprawa

Cytat:
- House! Czy ty się oglądasz za innymi, młodszymi – chyba to ją najbardziej zabolało – kobietami?! Kyle, przestań!
- Mamooo… Dorastam! Rozwijam się i w ogóle. Jakbyś chciała wiedzieć, to nie interesują mnie już klocki „Lego”.
- Właśnie. A ja sprawdzam, czy rozwija się w dobrym kierunku i czy nie ma spaczonego gustu i czy... Ałaa!


No i wtopa xD Wpadli Szkoda Cuddy. Nikt nie podziwia jej xD Ani mąż, ani syn

Cytat:
- Mamo, wszyscy się na nas patrzą… Nie rób scen, zgoda? Ale siara. Tato, mogę się przesiąść?
- Widzisz, co narobiłaś? Przez ciebie wstydzi się i mnie! Jesteś wredna. Powinnaś się cieszyć, że nie ogląda się za chłopakami!


No siara xD Nie poszłabym z nimi więcej do kina... biedne dziecko I House jaki wrażliwy

Cytat:
- Właściwie, to tamten miał fajne buty. – Mój pierworodny jak czasami coś powie, to nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać. I to jeszcze w takim momencie. Nie mógł się powstrzymać?
- Mam nadzieję synu, że tylko buty. – Odpowiedziałem zrezygnowany i załamany.
- Właściwie, to ku…
- Nie kończ! – Krzyknęliśmy jednocześnie.


Wstydzą się własnego dziacka? Przecież to tylko buty Chyba...

Cytat:
Kłóciliśmy się tak, że przegapiliśmy nasz seans. Staliśmy i kłóciliśmy się. W końcu zrobiło się tak głośno, że wyproszono nas z kina i poproszono o udanie się do galerii.


Jaka siara!!!

Świetnie jak zawsze! Oby tak dalej Weny;>

Pozdrawiam i całuję
Na zawsze Twoja
Szpilka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:01, 13 Lut 2012    Temat postu:

Przepraszam ze wam nie odpisze ale zapomnialam zabrac ze soba internet i ta czesc wstawie z telefonu. Dziekuje wszystki










Cześć wszystkim. Dzisiaj mam wam do przekazania dość istotną rzecz. A mianowicie: jeżeli wasz syn zapowiada wam, że przyprowadzi do domu DZIEWCZYNĘ, to wywieźcie jego matkę na ten czas poza stan. Albo wiecie co? Najlepiej poza granice kraju. Jeżeli wasza żona mówi biegle językiem angielskim, to wybierzcie kraj, w którym sobie na pewno nie poradzi. Jeżeli nie chcecie żeby w ogóle wróciła, proponowałbym Irak. A tak, to sami sobie wybierzcie. Jeżeli tego nie zrobicie, możecie bardzo gorzko tego później żałować. Ja żałuję. A zaczęło się to tak:
- Mamo, tato! Mam wam do przekazania coś bardzo ważnego!
- Tak? Co to takiego?
Kobieca ciekawość nie zna granic. W tym przypadku to akurat dobrze, bo to nie ja będę musiał mu zapłacić za tą jakże cenną informację.
- A dostanę na nową grę?
A nie mówiłem? Te ośmiolatki są cwańsze niż się wszystkim wydaje. Przynajmniej ten.
- House...
- Na mnie nie licz. To ciebie zżera ciekawość, a nie mnie. Zapłać mu, ale daj znać, jak zacznie ci wyjadać wątrobę.
- Wiesz co?
- Tak, to moja wina, że bierze od ciebie pieniądze. Zapłaciłaś już?
Tak naprawdę, to mnie ciekawość również nie dawała spokoju, ale przecież nie będę tracił swoich pieniędzy, prawda?
- Obaj jesteście siebie warci.
Co po marudzi, to jej. Ale zapłacić, zapłaciła. Musicie wiedzieć, że gry na konsole są drogie. Więc sporo zapłaciła.
- Kyle ma dziewczynę.
Oczywiście, nie powiedział tego tak od razu. Najpierw przeliczył i schował pieniądze. No cóż. Są rzeczy ważne i ważniejsze.
- Dziewczynę...
To nie zabrzmiało zbyt radośnie. Za to ja się cieszyłem.
- Serio? Ładna?
- House! Ona nie ma być ładna.
- Nie?
- Nie. Musi być...
Tak, przerwałem jej. Doskonale wiem, co chciała powiedzieć. I musicie wiedzieć, że nie ma na calutkim świecie dziewczyny, która spełniłaby jej wymagania. Dlatego, po co tego słuchać?
- Na pewno jest ładna. To w końcu mój syn.
- I to mnie właśnie martwi.
A tej jak zwykle się coś nie podoba. Kobiety!
- To wy tu sobie rozmawiajcie, a ja pójdę do sklepu, zgoda? A! I jakby co, to nie wiecie tego ode mnie. Zabiłby mnie!
Też bym się bał, gdybym sprzedał rodzicom taką wiadomość za grę. Mógł zażądać samochodu. Może następnym razem stawka pójdzie w górę.
- Zgoda.
Tak, pozwoliła mu wyjść. Super! Amaya spała, a on właśnie wyszedł. Jak myślicie, kto musiał tego wszystkiego słuchać? Brawo! Ja!
- House, co robimy?
- Jak to co? Najpierw zaręczyny, później ślub, wesele. Dzieci. Zostaniesz babcią. I kto wie? Może akurat z nim wytrzyma i obejdzie się bez sprawy rozwodowej.
- Czyś ty zdurniał!
- Masz całkowita rację. Najpierw oboje muszą zmienić swój status na Facebook'u z „wolny” na „w związku”.
- To wcale nie jest zabawne. Musimy ją poznać. A ty musisz porozmawiać z nim o antykoncepcji.
No i jak zwykle dostałem najtrudniejsze zadanie. Ja się pytam, od czego jest szkoła? Poza tym ona za bardzo się rozpędziła. Dlatego to najpierw ją musiałem uświadomić.
- Nie przesadzasz? To jest na pewno jakaś przelotna znajomość. Pewnie po tygodniu im się znudzi.
- Przelotne znajomości są najgorsze. Chyba nie muszę ci tłumaczyć jak się kończą, prawda?
- Zwariowałaś. On ma tylko szesnaście lat! Nie w głowie mu...
- House, od którego roku zacząłeś myśleć...
Znowu musiałem jej przerwać. Tak, to my się nie będziemy bawić. Broniłem własne dziecko i co? Jak zwykle zostałem posądzony o najgorsze. Czułem się, jakby został przyłapany przez mamę na... a zresztą.
- Nie zaczynaj!
- Wróciłem! Jesteście w kuchni? Musimy pogadać.
W końcu znalazł się winowajca tego całego zamieszania. Miło z jego strony.
- Słyszałeś? Na pewno chce nam powiedzieć, że wpadli i zostaniemy dziadkami. I to wszystko twoja wina!
I za niewinność oberwałem ścierą. Super sprawa. Też ją kocham.
- Ała! I przestań histeryzować!
- Mój mały chłopiec...
- Jesteście wieczorem w domu? Chciałbym wam kogoś przedstawić.
Biedny chłopak. Nawet nie wie, na co naraził swoją wybrankę serca. I żeby wszystko było jasne! Ja jej nic nie zrobię. To ta wiedźma, to ona będzie wszystkiemu winna.
- Tak? Kogo?
Oscara to Cuddy by za to nie dostała. Ona w ogóle nie potrafi kłamać. Dlatego pochylmy głowy i uczcijmy pamięć mojego młodszego syna minutą ciszy.
- Powiedział wam! Niech ja go dorwę! Gdzie jest ten idiota?!
- Skoro już wszystko sobie wyjaśniliśmy... Ładna jest?
- House!
I znowu oberwałem! Czy ona nie wie, że przemoc w rodzinie jest karalna?!
- Zaprosiłem ją na kolację.
- Super. To miło z twojej strony, że stawiasz nas przed faktem dokonanym. A miałem iść do Wilsona.
- Tato, to ważne.
Przecież nie skazałbym go na śmierć z rąk własnej matki. Po prostu się z nim droczę. Poza tym ktoś musi ich rozdzielić, kiedy Edan wróci do domu. Skoro wszyscy mają być na tej kolacji, to nie mogę pozwolić, żeby się pozabijali.
- Zadzwonię po Wilsona. Przyjdzie i przygotuje kolację.
- Dzięki.
- A ja?! To moja kuchnia!
- Wybacz, ale nie będę jadł pomidorówki. Mam uraz. Poza tym zupa na kolację? Nie, dziękuję.
- Wujek Jimmy! Psyjdzie?
Jeszcze jej tam brakowało. Tak na nią patrzyłem, taką małą, rozbudzoną, niewinną i wiecie co? W malutkim stopniu, ale tylko malutkim, rozumiem wiedźmę. Jakby Amaya przyszła i powiedziała, że ma chłopaka, to... Wiecie co? Może ja ich od razu wszystkich powystrzelam i będzie po problemie?
- Mogę mieć do was prośbę?
Oho! Rozpędził się. Najpierw kolacja, teraz prośba. Szybko działa.
- Pewnie.
Już się nie gniewa? Szybko jej przeszło.
- Możecie zachowywać się normalnie? Jak na przeciętnych rodziców przystało?
To miała być prośba, czy on właśnie zaczął wierzyć w cuda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:43, 13 Lut 2012    Temat postu:

Oluś, to jest jedna z najlepsiejszych części Padam przed Tobą na kolana, dosłownie! Powalasz pomysłami i homorem z jakim je realizujesz. Scenki z życia House'ów są obłędne Gdyby Huddy miało być razem, właśnie tak bym sobie ich wyobrażała. Bracia są the best! Amay'a sprawia, że się rozpływam, nawet przekonałam się do tej Twojej wersji trochę "nerwowej" Cuddy a House, momentami aż mi go szkoda, ale nie mam żadnych wątpliwości, komu tak naprawdę jest tam najlepiej. Mam nadzieję, że wena nigdy Ci nie zabraknie, bo bardzo przywiązałam się do tej rodzinki, i tego Ci życzę, i nam Czasu i wena

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:24, 13 Lut 2012    Temat postu:

Hej Olu Bah. House jak zawsze niemiłosiernie kocha swoją żonę Ze też ta Cuddles jeszcze z nim wytrzymuje
Dzieciaki twojej pary są cwańsze niż całą ludzkość na tym ziemskim padole kochana
Biedny Kyle. Teraz zaczną obstawiać czy jest ładna xD
Cytat:
- Na pewno jest ładna. To w końcu mój syn.
- I to mnie właśnie martwi.
A tej jak zwykle się coś nie podoba. Kobiety!


Hahahahaha, *siedzi przed monitorem i się śmieje*:
Cytat:
- Jak to co? Najpierw zaręczyny, później ślub, wesele. Dzieci. Zostaniesz babcią. I kto wie? Może akurat z nim wytrzyma i obejdzie się bez sprawy rozwodowej.
- Czyś ty zdurniał! - Masz całkowita rację. Najpierw oboje muszą zmienić swój status na Facebook'u z „wolny” na „w związku”.


Dobra, okey, dalej moje bla bla bla. Później honory dla Oli, a teraz...!
Kochana, potwierdzam! To była Twoja najzabawniejsza część tego fiku (właściwie to oprócz małej Amayi, bo ona wymiata) Bezbłędne dialogi tej super - rodzinki Już się nie mogę doczekać poznania jej, bo poznamy ją, prawda?

Buziaki i Wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:26, 21 Lut 2012    Temat postu:

Lisek Tobie zawsze podoba się to, co mi w ogóle I już ci to kiedyś mówiłam, że masz przestać padać na kolana! W ogóle się nie słuchasz Ja nie potrafię pisać innej Cuddy Też myślę, że właśnie jemu Dziękuję


Blackzone hahaha musi z nim wytrzymać, bo nikt inny by jej nie chciał No a jak myślisz? Jest, czy nie? ;> Ja nie uważam, żeby to była moja najlepsza część, serio Pewnie, że poznacie Dziękuję



A więc tak Koniec z praktykami i gubieniem się po szpitalu z pacjentem Czas na nowy semestr, który w ogóle mi się nie podoba I jak myślicie, że House jest dupkiem i lekarzem bez serca, to jesteście w WIELKIM błędzie. On przynajmniej nie kopie swoich pacjentów... Nowy semestr, nowe zajęcia, nowa część








- Długo mam jeszcze czekać? Jestem głodny! Mogłem wyjść z Wilsonem. – Siedziałem na kanapie i marudziłem.
- Ja wolałbym pograć w grę… - A obok mniej mój młodszy syn.
- Zamknij się, wieśniaku! Jeszcze z tobą nie skończyłem! – Kyle chodził nerwowo w tę i z powrotem po pokoju.
- Psegapie bajke? – A Mała, tuliła do siebie dwa pluszaki i z tęsknotą patrzyła na telewizor.
- Amaya, ja cię proszę. Chociaż ty. – Spojrzał błagalnie na siostrę. – Wystarczy, że mama przyszykował stół jak do wigilii… A prosiłem, żeby było normalnie. – Tak! Mnie się nie czepiał. – Ściągnę ci tę twoją bajkę, obiecuję.
- Chciałam, żeby było…
- Barszcz będzie? – Jak ja uwielbiałem ją wkurzać.
- Jak się nie zamkniesz, to przerobię cię na pasztet!
- Uuuuu… - Dało się słyszeć u całej trójki.
- Wulgaryzmy i to u mamy. – Zauważył bardzo dumny z siebie Edan.
- I psemoc – dopowiedziała Amaya.
- Boże! – Mój pierworodny schował twarz w dłoniach. I to wszystko jak zwykle przez Cuddy! Ja jestem niewinny!
Ding dong!!!
- To ona! Błagam was! Normalnie!
- Czyli mogę włączyć telewizor?
- House!!! – I dostałem w ramię. – Kyle, otworzysz? – Niecierpliwość mojej żony sięgała granic. Aż dziwne, że sama nie pobiegła do drzwi i nie otworzyła ich. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
- Tes ide! – Mała zerwała się na równe nogi.
- Tatooo... – Mój pierworodny spojrzał na mnie błagalnie.
- Twoja wybranka będzie stać pod tymi drzwiami do rana, zanim wytłumaczę twojej siostrze, że nie może. – Wzruszyłem ramionami, a ten mały Potwór pobiegł pod drzwi.
- Kyle, cekam! – Właśnie. W końcu ona „ceka”.
- Już idę. – Wziął głęboki wdech i ruszył do przedpokoju. Po chwili dało się słyszeć dźwięk otwieranych drzwi.
- Cześć. – Wychyliłem się na kanapie, żeby wszystko lepiej widzieć. I widziałbym gdyby nie:
- Cuddy, posuń się! Nie jesteś przezroczysta!
- Dlaczego zawsze ty?! Ja też chcę widzieć! – W tym momencie nasz syn posłał nam mordercze spojrzenie.
- Cześć – odpowiedziała. – A to pewnie Amaya. – Kucnęła i podała jej rękę. Mała spojrzała najpierw na nią, a później na zabawki, które trzymała w rękach. Po krótkim namyśle wyrwała się pędem do mnie. – Powiedziałam coś nie tak? – zapytała z lekkim przerażeniem.
- Nie, po prostu…
- Po prostu jest małym dzikusem jak jej matka. – Podniosłem się z kanapy wziąłem córkę na ręce i ruszyłem w kierunku dziewczyny.
- House!!! – Gdyby nie to, że miałam na ręku dziecko, to pewnie rzuciłaby się na mnie wściekła wiedźma.
- Tak właśnie się nazywam. – Uśmiechnąłem się do niej najpiękniej jak potrafiłem. Chciałem zrobić dobre wrażenie, bo dziewczyna była niczego sobie. Miała długie, kasztanowe włosy. Piękny uśmiech, zielone oczy. Na szyi przewiązaną czarną w białe wzorki bandamkę. Biała koszula, czarna kamizelka i jeansy. Wyglądała na zwykłą, normalną dziewczynę. – A dokładniej, Gregory House. – Podałem jej rękę.
- Izzie Jordan. – Wykonała identyczny gest jak mój. Jej uścisk był pewny. Nie bała się. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Zacznie się bać, jak pozna Cuddy…
- A to moja…
- Daruj sobie. Lisa House. – Zmierzyła tę biedną dziewczynę od stóp do głów i również podała jej rękę. Ja na jej miejscu już dawno bym się przestraszył. – Gdzie się poznaliście?
- Ja… My…
- Może pozwolisz jej wejść? – Tak, wstyd mi za nią.
- Mamuś, ale siala. – Amaya schowała się za maskotkami.
- Skoro już wszyscy się skompromitowali, to mogę iść grać?!
- A to, to był mój głupi brat. – Kyle odpowiedział ze zrezygnowaniem.
- Na pewno nie jest głupi. – Uśmiechnęła się pocieszająco.
- No, to skoro mamy już wieczorek zapoznawczy za sobą, to możemy jeść?
- House!!!
- Obiecuję, że następnym razem zabiorę cię do kina… - No co?! Naprawdę byłem głodny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:56, 22 Lut 2012    Temat postu:

Helloł (w angielskim stylu Hju) ;*

Cytat:
- Psegapie bajke? – A Mała, tuliła do siebie dwa pluszaki i z tęsknotą patrzyła na telewizor.
- Amaya, ma miłości, powróciła! I to nie sama, a z pluszakami
Kulce, jak tak dalej pódzie to bede śmiała sie tylko z Amai.
Cytat:
- I psemoc – dopowiedziała Amaya.
Przemoc

Nie, no, a raptem wszyscy idą otwierać drzwi wybrance najstarszego z dalszego rodu House'ów "Tes ide" również xD
Ja leję -->
Cytat:
- Może pozwolisz jej wejść? – Tak, wstyd mi za nią.
- Mamuś, ale siala. – Amaya schowała się za maskotkami.
Ale siala xD

Krótko!!!!! Efekt wieczorku zapoznawczego --> kierunek --> zaj**** ;* Ja cem więcej (mówiąc dialogiem Amai)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ChocoTubka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn (UK)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:20, 23 Lut 2012    Temat postu:

Czytałam twoje ficki ale nigdy nie komentowałam...czemu? Sama nie wiem...Ale moge powiedzieć że są wspaniałe. Kiedyś czytałam podczas kąpieli i przez twój tekst mało co się (Komórka) nie utopiłam Kiedy kolejna część? I ogólnie ile ich będzie?

WeNNNy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:06, 25 Lut 2012    Temat postu:

Blackzone Chyba muszę przestać wstawiać Amaye To już jest uzależnienie od niej Amayoholicy czy coś się kłania Cieszę się, że się podobało


ChocoTubka Właśnie, czemu? Ja nie gryzę Nie przez internet Taki żarcik Znam to też czasami siedzę w wannie z telefonem i piszę na gg Kiedy? Dzisiaj Ile? Tego nikt nie wie Nawet ja Dziękuję za komentarz







Zanim zacznę kontynuować, to musicie wiedzieć, że postanowiłem oszczędzić wam większego gadania i zapoznam was tylko z najistotniejszymi szczegółami. Gotowi? A więc musicie wiedzieć, że wcale nie było normalnie. Cuddy nakryła stół jak do wigilii. Brakowało tylko sianka i opłatka… Nawet założyła sukienkę, którą ubiera tylko na tę okazję. Próbowaliśmy przemówić jej do rozumu, ale się nie dało. Dziewczyna Kyla ma na imię Izzie i jest zgrabną, dość wysoką dziewczyną o kasztanowych, prostych włosach i pięknym uśmiechu. Muszę wam powiedzieć, że chłopak się postarał. Moja krew! Ale to wszystko przy tym, co działo się później nie ma większego znaczenia. Bo musicie wiedzieć, że kiedy zasiedliśmy do wspólnej wieczerzy… Szlag! Kolacji. A nie mówiłem, że to wszystko jej wina? To moja żona zaczęła bombardować tę biedną dziewczynę, a właściwie, to ich oboje najróżniejszymi pytaniami. „Jak się poznaliście? Izzie, czy masz rodzeństwo? A podasz nam swój numer buta?” Po co jej te wszystkie informacje? Nie mam pojęcia. W końcu najważniejsze, że się kochają, prawda? Przynajmniej jak tak uważam. Kiedy już poznaliśmy całe drzewo genealogiczne Izzie przyszedł czas na te ciekawsze pytania, do których zadawania niestety włączyły się nasze młodsze dzieci. Potraficie to sobie wyobrazić? Trudno wam? No to proszę. Wyglądało to tak:
- Dawaliście jus sobie buzi? – Zawsze uważałem, że ta Mała zadaje najciekawsze pytania. Zdolna bestia. Oczywiście po tatusiu!
- To nie twój interes! Nie masz jakiejś durnej bajki w telewizji czy coś? – Kyle od razu przystąpił do ataku, a Izzie zrobiła się czerwona jak burak. I mieliśmy odpowiedź.
- Mama kaze mi siedzieć tutaj. – Wzruszyła ramionami. – I to wszystko twoja wina! Odglywam się. A kochaliście sie?
- Uuuu… - Aż Edan się obudził! Ciekawi mnie, skąd obydwoje wiedzą o co chodzi!
- Amaya, Edan! Cuddy, do kuchni! – Prawie się udławiłem! Tego, to się nie spodziewałem. W związku z tym, domagałem się natychmiastowych wyjaśnień skąd moje dzieci wiedzą o czym mowa.
- Wiesz, na to pytanie akurat chciałabym znać odpowiedź. – Nie spuszczała oczu z naszego najstarszego syna.
- Do kuchni! – Wstałem od stołu i palcem pokazałem jej miejsce naszej kolacyjnej schadzki. Spojrzała na mnie wściekła i bez słowa ruszyła we wskazanym kierunku. Grzeczna dziewczynka.
- Następnym razem, zabiorę cię do kina, obiecuję. – Dało się słyszeć przepraszający głos mojego pierworodnego.
- Słyszeliśmy! – odpowiedzieliśmy mu, pierwszy raz od kilkunastu lat zgodni ze sobą.
- Skąd oni znają takie słowa? – zapytałem konspiracyjnym szeptem.
- To wszystko twoja wina. – Oczywiście. Czego ja się spodziewałem…?
- Moja?! – zapytałem już nieco głośniej lekko obrażony.
- Mówiłam ci, żebyśmy poczekali aż Amaya zaśnie. Ale nie, przecież ty nie potrafisz się opanować!
- Odezwało się niewiniątko… Trzeba było mnie powstrzymać, a nie jęczeć mi… Ałaaa! Za co to?!
- Próbowałam jej wytłumaczyć, że śnił mi się koszmar, ale na to nie poszła. Więc powiedziałam jej, że jak dwoje ludzi się bardzo lubi, to… no wiesz.
- Nie lubię cię. Jesteś wredna… Ałaa! Znowu? Będę miał siniaka!
- Możemy wracać? Chcę dokończyć kolację. – Jasne. Przecież się nie przyzna, że chce tam wrócić tylko dlatego, żeby pomęczyć te biedne dzieciaki.
- A Edan?
- A Edan, co?
- Skąd wie?! – Jakie ona czasami zadaje głupie pytania…
- To już wina Wilsona. Nie wiem jak, ale Mała odziedziczyła po nim plotkarską naturę.
- Chcesz mi coś właśnie powiedzieć? – Prawda, że jej wypowiedź mogła mi dać do myślenia?
- Że jesteś durny. I jak zaraz nie wrócimy do stołu, to z zestawu noży zniknie tasak!
- Wiesz, że złość piękności…
- House!!!
- Dobra, już dobra. Idziemy, zadowolona? – Nic innego nie mogłem zrobić. Tasak w plecach, to nic miłego. Tak słyszałem.
- Mamo, tato, macie jeszcze jakieś pytania? Bo jak nie, to chcielibyśmy iść na górę. – Kyle spojrzał na nas błagalnie.
- Na górę? I to sami? – Wiedźma się skrzywiła. Muszę wam powiedzieć, że z tą miną nie wyglądała korzystnie. Wręcz przeciwnie. A podobno, to ja się nie mogę powstrzymać i to ja jestem zboczony! – Możecie zabrać ze sobą Edana?
- Lisa… - W tym momencie ręce opadły mi do samych sznurówek.
- No co? Byłoby im raźniej w trójkę. – W tym momencie Kyle się załamał.
- Ja mam pytanie. Izzie, czym się interesujesz, oprócz tego, że moim bratem?
- Zabiję cię ty mała gnido, rozumiesz?! Zabiję!
- Kyle! – Cuddy postanowiła wykorzystać swój jak zwykle mało skuteczny matczyny autorytet.
- Spokojnie. Tak naprawdę, to oni się bardzo kochają. – A ja w tym czasie postanowiłem dodać trochę otuchy już i tak przerażonej dziewczynie. Jak mi poszło?
- Mam odpowiedzieć? – zapytała bardzo cichutko, kiedy to kłótni między matką, a synami nie było końca.
- Jak chcesz. – Wzruszyłem ramionami. – Tu i tak każdy robi co chce.
No cóż… przynajmniej nie skłamałem. Myślę, że tyle wam na dzisiaj wystarczy. Ale spokojnie, nie martwcie się. O ile ta biedna dziewczyna po tym co zobaczyło nie rzuci mojego syna, to z pewnością jeszcze nie raz przewinie się w jakiejś opowieści. I kto wie? Może stosunek wiedźmy się do niej zmieni? A teraz wybaczcie, ale muszę kończyć Cuddy ma focha, a Kyle nie chce nas znać. I jaka tu sprawiedliwość? Przecież ja byłem miły! Heh… nigdy nie lubiłem zbiorowej odpowiedzialności. Cześć wam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:01, 26 Lut 2012    Temat postu:

Nie, nie, nie! Bo zrobię bunt a'la Spartacus xD Więcej Amayi Yupi. Nowa część

Hej, ale... aha Cuddy ubrała się tak, jak do Wigilii. Cóż, ma się tylko jednego najstarszego syna xD
I Amaya wróciła
Cytat:
- Dawaliście jus sobie buzi?
Jasne, że zdolna, po tatusiu
Cytat:
– I to wszystko twoja wina! Odglywam się. A kochaliście sie?
Ona jest najlepsza Chyba naprawdę zaraz stworzę tu jakiś team Amayi ^^

Po tej kłótni tylko tasak w plecach i to, w jaki sposób House tłumaczył małej co robią mama z tatą, gdy nie śnią im się koszmary, było najlepsze ahaha
Cytat:
- Na górę? I to sami? – Wiedźma się skrzywiła. Muszę wam powiedzieć, że z tą miną nie wyglądała korzystnie.
Biedni. Teraz Cuddy będzie ich prześladowała ciągle myśląc, że idą tam w wiadomym celu

Ładne house'owe zakończenie. Podoba mi się, brawo! A Izzie, mam nadzieję, że przezyje Kyle'a i może jeszcze do nas wróci ))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ChocoTubka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn (UK)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:19, 02 Mar 2012    Temat postu:

WIELKIE gratulacje dla WIELKIEJ pisarki
Niesamowicie piszesz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:25, 04 Mar 2012    Temat postu:

Blackzone, możesz robić bunt Nie ma potwora xD Ale... postaram się to naprawić przy następnej części i... skupić na niej Teraz musisz jakoś przetrwać Dziękuję i owszem, wróci xD


ChocoTubka, WOW Tego się nie spodziewałam Dziękuję



No więc... na starość robię się chyba sentymentalna i romantyczna Mam nadzieję, że mi wybaczycie Część podzielona na dwie Jedna męska druga już z wiedźmą





Hej wszystkim. Dzisiaj będzie bez żadnej konkretnej rady. Chociaż… Może jednak z? Sprawa wygląda tak, że czasami warto posłuchać własne dzieciaki. Naprawdę warto. Ponieważ ich pomysły nie zawsze kończą się na: „tato, chcę nowy rower, tato chcę wyjść na imprezę, tato chcę zostać strażakiem.” Czasami mają naprawdę wspaniałe pomysły, które nie raz ratowały i ratują mnie z opresji. Tak też było w tym przypadku. Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, romantyk ze mnie kiepski. Nic na to nie poradzę. Po prostu taki już jestem. Zastanawiacie się pewnie: „House, do czego zmierzasz?” Powiem wam. Zbliżała się kolejna rocznica naszego ślubu. Jak co roku pewnie wyszlibyśmy na kolację ,gdyby nie mój syn, a właściwie synowie, którzy wpadli na pomysł uczczenia tego tym razem w trochę inny sposób. A wyglądało to tak:
- Tato, wstawaj! – Edan wpakował mi się do łóżka. Dawno tego nie robił.
- Jak nie ma dziesiątej, to nic z tego! – odburknąłem i nakryłem się kołdrą po sam czubek głowy.
- Kyle, zrób coś! – krzyknął zdesperowany po dziesiątej próbie zerwania ze mnie kołdry. Bez walki się nie poddam.
- Tatooo… Gorzej jak z dzieckiem! – Mogę dać sobie rękę uciąć, że przewrócił oczami. – Wstawaj! – Podszedł do nas i wspólnymi siłami zdarli ze mnie kołdrę. Muszę zabronić chodzić mu na treningi, ponieważ robi się zbyt silny.
- Czego chcecie? – odpowiedziałem głosem naburmuszonego pięciolatka. – Jest sobota! Chcę spaaaać. – Ziewnąłem. – Portfel jest w spodniach. Weźcie sobie na kino i dajcie mi spokój.
- Super! Mamy na kino! – Edan krzyknął nieco zaskoczony za to bardzo uradowany.
- Chwila! – Usiadłem na łóżku. – Wy nie chcecie na kino, prawda? – Spojrzałem na Edana dobierającego się do mojego portfela.
- Nie. Ale dziękujemy. Przyda się. – Kyle bawił się naprawdę świetnie.
- Chodzi o waszą rocznicę. – Mały wręczył bratu część wyłudzonych… a właściwie danych im przeze mnie po dobroci pieniędzy i z powrotem wylądował obok mnie na łóżku. Co za bestia!
- Moją i Kyla? To pomyłka. – Sięgnąłem po kołdrę.
- Nic z tego! – Ten starszy potwór nie dość, że robił się coraz silniejszy, to jeszcze szybszy. Zabrał mi kołdrę! – Mamy pomysł.
- O co wam chodzi? Przecież jak co roku zabiorę waszą wiedźmowatą matkę na kolację. Jeszcze ani razu nie zapomniałem!
- Jasne, a później chodzi za mną i marudzi, że mógłbyś chociaż raz zrobić coś bardziej romantycznego.
- Właśnie! – Mały zgodził się z bratem. – W tym roku nic z tego! Mamy plan!
- Już się boję. Przeżyję to? Bo jak nie, to…
- Dlaczego ożeniłeś się z mamą, skoro w kółko na nią narzekasz? – Kyle przystąpił do ataku. W sumie, to ciekawe pytanie.
- Przez ciebie. – Uśmiechnąłem się łobuzersko. – Gdybyś nie pchał się tak na ten świat… - Wzruszyłem ramionami.
- Serio? Mam lepszą teorię. Chcesz posłuchać?
- Ni…
- Ja chcę! – Edan uwalił się na poduszce wiedźmy.
- Żadna inna kobieta nie wytrzymałaby z tobą. – Uśmiechnął się bardzo z siebie zadowolony. – Mama jest aniołem. Ja już dawno bym cię tato…
- Ej! Pamiętaj, kto dał ci na kino! – krzyknąłem obrażony.
- Ja! – A Mały zaczął chichotać.
- Tacy jesteście cwani? – Zmierzyłem najpierw jednego, a później drugiego wzrokiem. – Kyle, a jak ci idzie z Izzie? Skoro taki z ciebie znawca, to w pewnością mieliście naprawdę romantyczny pierwszy pocałunek.
- Tato, nie wydaje mi się… - Mały przestał chichotać i włączył się do dyskusji.
- Zamknij się ty mała gnido!
- A właśnie, że z chęcią posłucham. – Ha! Byłem górą!
- No bo… to wcale nie było romantyczne. Pocałowali się pomiędzy stoiskiem z mięsem, a serami. – Edan przybrał minę nieco zniesmaczonego.
- W markecie?! – Zacząłem się śmiać. – Pocałowałeś ją w markecie?
- Właściwie tatuś, to ona się na niego rzuciła.
- Zabiję cię ty mały…
- Spokój ferajna! – Musiałem im przerwać, bo przecież by się pobili. A mi skończyły się plastry i bandaże. – Co wymyśleliście?
- Będzie super! Ja będę grał, Kyle będzie grał, a ty poprosisz mamę do tańca! – Potwór zerwał się na równe nogi i udając, że gra na gitarze zaczął skakać po łóżku.
- Serio? I to jest ten wasz „romantyczny” plan? – zapytałem niezbyt zachwycony i uradowany.
- Jego… skrócona wersja. Całość wygląda tak, że trzeba będzie zrobić małe przemeblowanie w salonie, żeby zmieścili się w nim moi koledzy z gitarami, perkusja, wzmacniacze i… fortepian już jest na miejscu.
- Nie mogę grać? Ewentualnie zaśpiewać? – Szukałem ostatniej deski ratunku. Nie lubiłem i nie potrafiłem tańczyć, więc chciałem się wymigać.
- Nie. Bo widzisz drogi ojcze – Czy mi się wydaje, czy on sobie ze mnie jaja robi? – w piosence, którą wybrałem jest… - Przejechał ręką po karku. – Przekleństwo i jakby mama usłyszała je z twoich ust, to jeszcze pomyślałaby, że chcesz się z nią rozwieść, a tak… myślę, że mi wybaczy.
- Może powinienem…
- Tatoooo… - Mały zaprotestował.
- Dobra, już dobra! Zgadzam się! A co z Amayą?
- U wujka. – Kyle jak zwykle na wszystko przyszykowany. – Po tym małym koncercie my również się do niego zabierzemy więc… macie chatę wolną. – Uśmiechnął się od ucha do ucha. – Tylko bez powiększania rodziny!
- Czy ty się nie zapominasz? – zapytałem obrażony. – Jeszcze sobie porozmawiamy na ten temat, ale bez świadków.
- Tato!
- No co? Za młody jesteś. – Złapałem młodszego syna i potargałem mu włosy. – A teraz zmykać! Chcę spać!
- Czyli się zgadasz?
- A dostanę godzinę snu?
- Super!!!
No i tak to się zaczęło. Nie jestem do końca pewny, na co się zgodziłem. Do tej pory mi się wydaje, że to był tylko zły sen, ale… na wszelki wypadek wziąłem lekcję tańca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:37, 05 Mar 2012    Temat postu:

Ha! Hej Zobaczyłam już post z rana, ale spieszyło mi się... No, ale teraz nadrabiam i czytam

Serio? House i wspaniałe pomysły jego dzieci? o**piał? Nawąchał się Vicodinu zamiast go połknąć, czy jak O.o? No dobra. Mamy nowego, "dziecio-pomysłowego" Gregory'ego
Pomysł na genialne wstawanie, PO DZIESIĄTEJ, a nie o 5 tak, jak ja -->
Cytat:
Bez walki się nie poddam.

O! Jak ja kocham Edana Ktoś tu wreszcie zaczyna doceniać Cuddy. Ale wiesz co Olu, nie przypuszczałam, że tym kimś będą właśnie chłopcy. Od Kyle'a może i bym się spodziewała, ale Edan To wyszło poza mój zakres wyobraźni

Mądrzy są ci Twoi chłopcy. Zaczynam się coraz bardziej do nich i do całej rodzinki House'ów w Twoim wykonaniu przywiązywać. Chłopcy i Amaya śpią u wujka, a House i Cuddy mają całą noc tylko dla siebie Bomba
A! I mógł by być dalszy ciąg rocznicy Huddy

Było cudownie
Pozdrawiam i całuję,
An


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ChocoTubka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn (UK)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:14, 07 Mar 2012    Temat postu:

Genialne! A może tak pojawi się jeszcze jeden House'owy członek rodziny?,! a teraz jak się czuje :

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:34, 11 Kwi 2012    Temat postu:

Jejku! Miałam to skomentować jakiś... miesiąc temu? No, chyba... Wybacz Jakoś nie mogę się zebrać w sobie Ostatnio interpretowałam wiersz jak tu byłam (starszy pan już zamordowany... no niestety zasłużył sobie xD) a teraz powinnam pisać jakiś plan wypowiedzi (urocze wspomnienia z liceum... O_o) i jak zwykle nie piszę. Znaczy powinnam go napisać przed świętami... eee tam, i tak nikt nie sprawdzałby tego w święta, nie? Teraz przejdę do sedna;>

13 lutego
A ja się obrażam, że nam nie odpisałaś i nie podziękowałaś osobno, bo w pocie czoła pisałam dla Ciebie ten komentarz xD
Motyw z dziewczyną mnie rozwala;) Przez te części siedziałam i ciągle się śmiałam:)

Cytat:
- House, co robimy?
- Jak to co? Najpierw zaręczyny, później ślub, wesele. Dzieci. Zostaniesz babcią. I kto wie? Może akurat z nim wytrzyma i obejdzie się bez sprawy rozwodowej.
- Czyś ty zdurniał!
- Masz całkowita rację. Najpierw oboje muszą zmienić swój status na Facebook'u z „wolny” na „w związku”.


Hahaha House zawsze tak ładnie wszystko podsumuje, albo znajdzie jakieś genialne rozwiązanie xD Status... oczywiście, to najważniejsze

Cytat:
- Zadzwonię po Wilsona. Przyjdzie i przygotuje kolację.
- Dzięki.
- A ja?! To moja kuchnia!
- Wybacz, ale nie będę jadł pomidorówki. Mam uraz. Poza tym zupa na kolację? Nie, dziękuję.
- Wujek Jimmy! Psyjdzie?


Haha, wredny xD Tekst o zupie na kolację najlepszy xD Mądrala, ciekawe jak on gotuje xD No i moja Mała

21 lutego
To jest najlepsza część! Śmiałam się jak głupia!

Cytat:
– Wystarczy, że mama przyszykował stół jak do wigilii… A prosiłem, żeby było normalnie. – Tak! Mnie się nie czepiał. – Ściągnę ci tę twoją bajkę, obiecuję.
- Chciałam, żeby było…
- Barszcz będzie? – Jak ja uwielbiałem ją wkurzać.


A teraz podzielmy się opłatkiem

Cytat:
- To ona! Błagam was! Normalnie!
- Czyli mogę włączyć telewizor?
- House!!!


Autentyczność jest najważniejsza

Cytat:
- Kyle, cekam! – Właśnie. W końcu ona „ceka”.


Słooodkie

25 lutego

Cytat:
A więc musicie wiedzieć, że wcale nie było normalnie. Cuddy nakryła stół jak do wigilii. Brakowało tylko sianka i opłatka… Nawet założyła sukienkę, którą ubiera tylko na tę okazję. Próbowaliśmy przemówić jej do rozumu, ale się nie dało. (...) Bo musicie wiedzieć, że kiedy zasiedliśmy do wspólnej wieczerzy… Szlag! Kolacji.


Jak się kobieta przejęła xD Nie powiem skąd to znam Wieczerza wymiata xD

Cytat:
- Mama kaze mi siedzieć tutaj. – Wzruszyła ramionami. – I to wszystko twoja wina! Odglywam się. A kochaliście sie?


Niech nie mówią, że sami nie chcieli zadać tego pytania! Amaya<3>

Jaki wywiad w kuchni xD Nie cytuję, bo musiałabym całość xD

Cytat:
- Na górę? I to sami? – Wiedźma się skrzywiła. Muszę wam powiedzieć, że z tą miną nie wyglądała korzystnie. Wręcz przeciwnie. A podobno, to ja się nie mogę powstrzymać i to ja jestem zboczony! – Możecie zabrać ze sobą Edana?


Taaa, niech wszyscy razem pójdą

Cytat:
- Mam odpowiedzieć? – zapytała bardzo cichutko, kiedy to kłótni między matką, a synami nie było końca.
- Jak chcesz. – Wzruszyłem ramionami. – Tu i tak każdy robi co chce.


I mają... cyrk na kółkach:) Ale za to wszyscy się kochają

4 marca

Cytat:
- Czego chcecie? – odpowiedziałem głosem naburmuszonego pięciolatka. – Jest sobota! Chcę spaaaać. – Ziewnąłem. – Portfel jest w spodniach. Weźcie sobie na kino i dajcie mi spokój.


Żeby i mnie pozwalali bawić się portfelem xD Czas to przetestować o 5 rano xD

Cytat:
- Dlaczego ożeniłeś się z mamą, skoro w kółko na nią narzekasz? – Kyle przystąpił do ataku. W sumie, to ciekawe pytanie.
- Przez ciebie. – Uśmiechnąłem się łobuzersko. – Gdybyś nie pchał się tak na ten świat… - Wzruszyłem ramionami.


Haha, bolesna szczerość xD I jak te dzieci mają być później normalne? No jak?

Ooo, i będzie rocznica Fajnie;> Teraz tylko nasza Ola musi się wziąć w garść i napisać jak im to wyszło Pisz, pisz dalej

Życzę weny i pozdrawiam
Buziaki
Szpilka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szpilka dnia Śro 17:36, 11 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 20:46, 11 Kwi 2012    Temat postu:

super, super super
czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin